Ostatnie dni należą do Joshui Kimmicha. Chociaż dotąd był tylko dżokerem w Bayernie Monachium, to w spotkaniu z Schalke 04 (2:0) zdołał strzelić gola, a parę dni wcześniej w barwach reprezentacji Niemiec posłał piłkę do bramki Norwegii w pojedynku eliminacji MŚ 2018 (3:0).
Kimmich spisywał się bardzo dobrze i trener Carlo Ancelotti wreszcie dał mu szansę występu w podstawowym składzie. Nie grał jak u Pepa Guardioli na środku obrony, ani jak u Joachima Loewa na boku defensywy, lecz w drugiej linii obok Arturo Vidala i Thiago Alcantary. Na tej pozycji też sprawdził się znakomicie.
"Był wszędzie" - napisali po meczu redaktorzy "Abendzeitung Muenchen", zauważając ogromną aktywność Kimmicha w pomocy i umiejętność podłączenia się do akcji ofensywnych. Chyba nikt nie spodziewał się, że 21-latek zdobędzie więcej goli niż Robert Lewandowski i Thomas Mueller. "Teraz jest też snajperem" - skomentowano.
Kimmich okazał się jedynym zawodnikiem Bayernu, któremu "Abendzeitung Muenchen" oraz "TZ" przyznały noty marzeń - "1" (skala 6-1). Inni gracze na czele z Lewandowskim, którego oceniono na "2", również zagrali na miarę oczekiwań, ale tym razem zostali przyćmieni przez młodszego kolegę.
Podopiecznego w szczególny sposób wyróżnił trener w pomeczowym komentarzu. - Kimmich grał doskonale - stwierdził Ancelotti, który zwykle nie wypowiada się o dyspozycji poszczególnych zawodników.
ZOBACZ WIDEO: Miroslav Radović: z Borussią nie wywiesimy białej flagi (źródło TVP)
{"id":"","title":""}