32-latek pod koniec sierpnia został wolnym zawodnikiem. Dwa tygodnie później Chorwat podpisał kontrakt z Wisłą. Wcześniej Vrdoljak przez sześć lat był zawodnikiem Legii Warszawa, z którą trzy razy zdobywał mistrzostwo Polski.
Doświadczony zawodnik nie grał w piłkę od kilkunastu miesięcy. Po raz ostatni na boisku pojawił się w maju ubiegłego roku. Później zmagał się z urazem kolana.
- Wcale cudownie nie ozdrowiałem, wciąż nie jestem gotów do gry, nie jestem też w stu procentach zdrowy - wyjaśnia Vrdoljak za pośrednictwem swojego profilu na Instagramie. - Wisła współpracuje z kliniką w Łodzi gdzie się leczyłem i gdzie byłem operowany. Działacze byli we wszystko wtajemniczeni, świadomi ryzyka, ale postanowili mi zaufać i spróbować.
ZOBACZ WIDEO Bogusław Leśnodorski: O zaangażowanie chłopaków się nie boję (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Władze Wisły wiedzą, że przyszłość zawodnika jest niepewna. - Noga może zacząć boleć i będę zmuszony zakończyć karierę. To moja ostatnia próba powrotu do piłki - wyjaśnia Chorwat.
Vrdoljak pięć tygodni temu przeszedł operację. - Na razie wykonuję proste ćwiczenia z piłką, zacząłem biegać. Kosztowało mnie to mnóstwo wysiłku; po takiej jednej sesji bywałem bardziej zmęczony niż po treningu w klubie - mówi.
Zawodnik podkreśla, że nikt z Legii nie rozmawiał z nim na temat powrotu do treningów. Uratowała go propozycja z Płocka.
- W klinice w Łodzi byłem już w lutym. Słyszałem, że konieczna będzie druga operacja, po której będę mógł po 6-8 tygodniach wrócić do treningów. Ale nie otrzymałem zgody na operację - relacjonuje zawodnik. - Umawiałem się na zabiegi, ale upadały kolejne terminy. W końcu się udało.
Vrdoljak zaznacza, że nigdy nie twierdził, iż będzie kaleką. - Nie mogłem tego prostować, bo miałem zakaz rozmów z mediami. A jeśli ktoś twierdzi, że udawałem... Cóż, ma do tego prawo. Tylko kto normalny bez powodu wydaje na rehabilitację i leczenie ponad 70 tysięcy złotych? - pyta zawodnik.
Vrdoljak wyjaśnia, że tyle kosztowały go konsultacje i zabiegi w Niemczech, Polsce, Serbii oraz Chorwacji. Legia miała zapłacić tylko za wizytę w Rzymie.