Lechia - Lech: szczęśliwa wygrana gospodarzy. Milinković-Savić bohaterem

PAP / Adam Warżawa
PAP / Adam Warżawa

Lechia Gdańsk w meczu 9. kolejki Lotto Ekstraklasy pokonała Lech Poznań 2:1. Bohaterem zespołu gospodarzy był z pewnością Vanja Milinković-Savić, a na trzy minuty przed końcem samobójczego gola strzelił Maciej Wilusz.

Rekordowo liczna publiczność, gdyż na stadionie stawiło się 26 054 widzów, od pierwszych minut nie oglądała zbyt wielu składnych akcji. Lech grał niezwykle agresywnie. Tylko w pierwszej połowie Tomasz Kwiatkowski dopatrzył się aż 17 fauli drużyny z Poznania, jednak tylko raz sięgnął po kartonik.

Poza agresywną grą, Lech starał się też atakować. Już w 4. minucie formę Vanji Milinkovicia-Savicia sprawdził Marcin Robak . Aktywny był też Maciej Makuszewski, który jeszcze niedawno był piłkarzem Lechii Gdańsk. Pojedyncze akcje obu drużyn nie zmieniały jednak obrazu meczu, w którym królowały starcia w środku pola.

W końcu piłkarze obu drużyn dostarczyli swoim kibicom trochę radości. Najpierw uradowała się dwutysięczna grupa fanów z Poznania. Po asyście Macieja Makuszewskiego, Marcin Robak znakomicie znalazł się w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy bliższym słupku otworzył wynik.

Nerwy sympatyków klubu znad morza ukoił już trzy minuty później Marco Paixao. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Milosa Krasicia Portugalczyk wyszedł wprost przed Jasmina Buricia. Bośniak instynktownie wybił piłkę przed siebie, ale znalazła się ona tuż pod nogami Portugalczyka. Ten w drugiej próbie był już nieomylny. Remisowy wynik mimo prób obu zespołów utrzymał się do przerwy.

ZOBACZ WIDEO Probierz: o miejsce walczy się na boisku, a nie płacząc w prasie (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Po niemrawym początku, w drugiej połowie zaczął dominować Lech Poznań, którego piłkarze siali popłoch w polu karnym Lechii. Tam jednak na posterunku stał Vanja Milinković-Savić. Interwencje Serba będą się z pewnością śniły po nocach Marcinowi Robakowi. Szczególnie ta z 69. minuty, gdy dwa razy obronił strzały napastnika Lecha, ostatecznie sparując piłkę na poprzeczkę.

Gdy wydawało się że spotkanie zakończy się podziałem punktów, akcję lewą stroną przeprowadził Sławomir Peszko. Wrzucił piłkę w pole karne i trafiła do Michała Chrapka. Po uderzeniu pomocnika futbolówkę musnął Flavio Paixao i odbiła się od Macieja Wilusza. Jasmin Burić był bez szans. Lechia wygrała 2:1 i wraz z Jagiellonią i Bruk-Bet Termalicą przewodzi w ligowej tabeli.

Lechia Gdańsk - Lech Poznań 2:1 (1:1)
0:1 - Robak 35'
1:1 - M.Paixao 38'
2:1 - Wilusz 87' (sam.)

Składy:

Lechia Gdańsk: Vanja Milinković-Savić - Grzegorz Wojtkowiak, Joao Nunes, Mario Maloca, Jakub Wawrzyniak - Flavio Paixao, Simeon Sławczew, Milos Krasić (75' Michał Chrapek), Rafał Wolski (81' Lukas Haraslin) - Marco Paixao, Grzegorz Kuświk (63' Sławomir Peszko).

Lech Poznań: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Maciej Wilusz, Lasse Nielsen, Tamas Kadar - Łukasz Trałka, Abdul Aziz Tetteh - Szymon Pawłowski (71' Darko Jevtić), Maciej Gajos (62' Radosław Majewski), Maciej Makuszewski (75' Dariusz Formella) - Marcin Robak.

Żółte kartki: Kędziora, Kadar (Lech).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)

Widzów: 26 054.

Michał Gałęzewski z Gdańska

Źródło artykułu: