Spośród 14 zawodników, z których w w ostatnim meczu z Koroną Kielce (0:1) skorzystał Grzegorz Niciński, tylko Michał Marcjanik, Marcin Warcholak i Rashid Yussuff rozgrywają debiutancką rundę w Lotto Ekstraklasie. Pozostali piłkarze Arki grali już w najwyższej lidze, a Adam Marciniak, Antoni Łukasiewicz czy Miroslav Bożok mają na koncie ponad sto występów w ekstraklasie.
- Nie można powiedzieć, że Arka to beniaminek grający na fali entuzjazmu, bo to byłoby dla niej krzywdzące. Jak popatrzymy na skład, to jest tam wielu chłopaków z bogatą przeszłością ekstraklasową, więc to taki beniaminek tylko z nazwy - mówi trener Jacek Zieliński.
Jednym z bardziej doświadczonych zawodników Arki jest Dariusz Zjawiński, który do Gdyni trafił bezpośrednio z Cracovii.
- Wiemy, na co stać Darka Zjawińskiego - dla mnie zawsze był bardzo dobrym piłkarzem. Poszedł do klubu, w którym ma szansę grać od pierwszego gwizdka, a u nas takiej gwarancji mógł nie mieć. Wybrał zespół, w którym jest postacią wiodącą. To piłkarsko dobry chłopak i przyjrzymy mu się uważniej. Na tym polega urok piłki nożnej, że zawodnicy często strzelają gole byłym klubom - zauważa opiekun Pasów.
Cracovia miała aż 10 dni na przygotowania do starcia z Arką. Dzięki temu trener Zieliński miał więcej czasu na wkomponowanie w zespół pozyskanych w końcówce letniego okna transferowego Tomasza Brzyskiego, Piotra Malarczyka i Krzysztofa Piątka.
- W tym tygodniu mieliśmy okazję, by potrenować z całą kadrą, ponieważ przed meczem z Lechią mieliśmy szalone dni - towarzystwo zjeżdżało się ze zgrupowań reprezentacji praktycznie do ostatniego dnia przed meczem. Czas działa na naszą korzyść - mówi Zieliński.
ZOBACZ WIDEO Pazdan: zamieszanie z trenerem nie pomaga nam (źródło TVP)
{"id":"","title":""}