MKS Kluczbork i Olimpia Grudziądz przed meczem sąsiadowały ze sobą w ligowej tabeli. Olimpia Grudziądz z dorobkiem 8 punktów zajmowała piętnastą lokatę, a mający na swoim koncie 5 "oczek" MKS Kluczbork był szesnasty. Po wygranej kluczborczan obie ekipy zamieniły się pozycjami. Tym samym Olimpia Grudziądz po kilku tygodniach powróciła do strefy spadkowej.
Grudziądzki zespół w ostatnich meczach zawodzi. Podobnie było w Kluczborku. - Mój zespół przez 70 minut nie pokazał determinacji i walki oraz nie poświęcił wszystkiego, żeby wywalczyć tutaj trzy punkty. Dokładnie te elementy pokazał zespół z Kluczborka - stwierdził trener Olimpii, Jacek Paszulewicz, cytowany przez oficjalną stronę MKS-u.
Goście byli blisko zdobycia punktu, w 88. minucie do wyrównania doprowadził Marcin Kaczmarek. Jednak w doliczonym czasie gry Rafała Niziołka w polu karnym sfaulował Jakub Wrąbel. Jedenastki nie wykorzystał Kamil Nitkiewicz, ale skuteczną dobitkę zanotował Michał Szewczyk.
- I liga bardzo brutalnie weryfikuje zawodników i pokazuje, że nie wystarczą tylko umiejętności czysto piłkarskie. Zostaliśmy brutalnie zweryfikowani. Fragment drugiej połowy, w którym zdominowaliśmy mecz, tak naprawdę nic nie znaczył - ocenił Paszulewicz.
Po niedzielnym spotkaniu obie drużyny zrównały się punktowym dorobkiem. - Liczą się punkty, piłka jest brutalna i obnaża słabości. Mój zespół pokazał tych słabości zbyt wiele i niestety kilku zawodników nie podjęło walki, a determinacja i konsekwencja były kluczem do sukcesu - zakończył Paszulewicz.
ZOBACZ WIDEO: Malarz: nie wiem co się z nami dzieje...
{"id":"","title":""}