Kapitan reprezentacji Holandii był wyłączony z gry przez ponad pół roku. Na początku marca doznał urazu mięśni przywodziciela, przez który nie pojawił się na boisku już do końca minionego sezonu. Bez Arjena Robbena Bayern musiał radzić sobie w najważniejszych meczach poprzedniej kampanii, a gdy jego klubowi koledzy udali się na Euro 2016 albo rozjechali się na urlopy, 32-latek kończył rehabilitację i szykował się do powrotu na boisko. Ze względu na uraz nie wystąpił też w czerwcowym meczu towarzyskim z Polską.
Gdy w lipcu, już pod wodzą Carlo Ancelotti, Bayern rozpoczął przygotowania do nowego sezonu, Robben trenował z pełnymi obciążeniami, ale już w pierwszym letnim sparingu kontuzja pachwiny mu się odnowiła. Nie pierwszy raz zdarzyło się, że Robben doznał urazu już w pierwszym występie po zakończeniu rehabilitacji. Podobna sytuacja miała miejsce w kwietniu 2015 roku, gdy wrócił na boisko po kontuzji mięśni brzucha, by po kwadransie gry doznać urazu łydki.
Tym razem dopilnowano, by Robben nie wrócił na boisko zbyt wcześnie, co miało zminimalizować ryzyko ponownego odnowienie urazu. Zielone światło na grę Holender otrzymał dopiero po dwóch miesiącach i Carlo Ancelotti pierwszy raz skorzystał z jego usług w środowym meczu na szczycie Bundesligi z Herthą Berlin (3:0).
ZOBACZ WIDEO: Trener potrzebny od zaraz, czyli kto uratuje Legię? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Robben zaczął spotkanie na ławce, a do gry wszedł w 65. minucie, by siedem minut później przypieczętować zwycięstwo Bayernu ze Starą Damą. Holender pokonał Rune Jarsteina po swojej popisowej akcji, gdy w polu karnym krótkim zwodem uwolnił się spod opieki rywala i uderzył na bramkę lewą nogą. Dopisało mu tez szczęście, bo piłka otarła się o jednego z obrońców, co utrudniło Jarsteinowi interwencję.
32-latek czekał na ponowny występ w meczu o punkty 200 dni - odkąd jest zawodnikiem Bayernu, czyli od 2009 roku, nie miał tak długiej przerwy w grze o stawkę. Robben szybko będzie musiał wrócić do wysokiej formy i w najbliższych miesiącach dostarczyć władzom mistrza Niemiec powody do przedłużenia wygasającego z końcem sezonu kontraktu.