W sezonie 2015/2016 Arjen Robben doczekał się tylko 22 występów w zespole mistrza Niemiec. Powodem były aż trzy kontuzje, a latem w pierwszym meczu kontrolnym 32-latek doznał kolejnego urazu i wypadł na kilka tygodni. Premierowy oficjalny występ w nowej edycji skrzydłowy zaliczył dopiero w środę - rozegrał 25 minut przeciwko Herthcie Berlin i strzelił gola ustalającego wynik na 3:0.
- Mam teraz tylko jeden cel: pozostać zdrowym. Reszta przyjdzie sama. Nie chcę być aroganckim, ale wiem, na co mnie stać i w ważnych meczach zawszę to pokazuję. Na przeszkodzie stają mi tylko kontuzje, dlatego życzę sobie zdrowia i spokoju - przyznaje Robben w rozmowie z "TZ".
- Tak udany powrót do gry jest jak spełnienie marzeń. Nie mogło się to potoczyć lepiej i trudno teraz wszystko ubrać w słowa. Nie ukrywam, że kiedy w sparingu z Lippstadt doznałem kontuzji, było mi bardzo ciężko. Wróciłem do treningów w czasie przeznaczonym na urlop, tydzień przed innymi zawodnikami i znów otrzymałem taki cios - zdradza zawodnik.
Robben liczy, że znalazł sposób, by unikać kontuzji. - Miałem wiele myśli w głowie i długo się nad tym zastanawiałem. Myślę, że czasem podczas treningów muszę odpuszczać i ćwiczyć trochę mniej, niekoniecznie na pełnym gazie - przekonuje reprezentant Holandii, który szykuje się do sobotniego występu w meczu ligowym z Hamburgerem SV. Możliwe, że tym razem zagra od pierwszego gwizdka.
ZOBACZ WIDEO: Puchar Polski: Probierz chciałby finału z Wigrami Suwałki