Kluczowy zawodnik Bruk-Bet Termaliki wypadł ze składu na mecz ze Śląskiem. Michniewicz ma plan

PAP / Piotr Polak
PAP / Piotr Polak

Trener Bruk-Bet Termaliki Nieciecza - Czesław Michniewicz przed spotkaniem ze Śląskiem we Wrocławiu ma nie lada orzech do zgryzienia. Ze składu wypadł mu bowiem zawodnik, od którego zaczyna ustalanie pierwszej jedenastki - Vlastimir Jovanović

Bośniak w pierwszej połowie ostatniego spotkania ligowego przeciwko Wiśle Płock (0:0) otrzymał czwartą żółtą kartkę w tym sezonie i czeka go przymusowa pauza. Jednak zarówno szkoleniowiec "Słoników" jak i sam zawodnik nie mieli pretensji do sędziego o tę sytuację. Obaj zgodzili się, że przewinienie miało znamiona faulu taktycznego. - Żółta kartka jak najbardziej słuszna. Przerwał groźny kontratak po stałym fragmencie gry. Żałuję, że w taki sposób wyleciał nam z gry w kolejnym meczu - wyjaśniał Michniewicz.

- Kara ewidentnie zasłużona. Poszła kontra, sfaulowałem rywala i trzeba było podzielić zdanie arbitra - przytakiwał defensywny pomocnik trzeciego zespołu Lotto Ekstraklasy, który jeśli będą go omijać kontuzje wróci do gry po przerwie reprezentacyjnej, w połowie września na atrakcyjnie zapowiadającą się batalię z Jagiellonią Białystok.

Trener Bruk-Bet Termaliki był na taką ewentualność przygotowany od dłuższego czasu. W głowie rysują się już pewne warianty taktyczne, jak zastąpić swojego wiodącego gracza podczas niedzielnego wyjazdu do stolicy Dolnego Śląska. - Mamy trzech defensywnych pomocników: Babiarza, Kupczaka, i Jovanovicia. W tej chwili do dyspozycji zostało nam dwóch więc nie ma tragedii. Zawsze mogę desygnować do gry na tej pozycji Stefanika lub wystawić duet napastników - tłumaczył.

- Możliwości mamy. I nie jest tak, że nie byliśmy gotowi na brak Vlastimira. Kiedyś musiał wypaść. Zdarzyło się to akurat przed spotkaniem we Wrocławiu. Nie chciałbym jednak przeceniać lub deprecjonować roli jednego zawodnika i stawiać nas w sytuacji, że skoro nie ma Jovanovicia, to nie mamy po co udawać się na mecz ze Śląskiem. Żałuję bardzo, że nie będzie można z niego skorzystać, ale zastąpią go inni. Kiedy masz trzy żółte kartki na koncie, musisz się liczyć z tym, że w końcu czeka cię odpoczynek. Ale i tak długo wytrzymał, bo chyba cztery, czy pięć potyczek, w tym tę z Legią Warszawa - dodawał.

ZOBACZ WIDEO: Iwan o Legii: klub jest w trudnym momencie, ale te problemy lada moment się zakończą

Komentarze (0)