Dyrektor ds. mediów i PR Legii, Seweryn Dmowski poinformował jednak, że stołeczny klub werdykt UEFA pozna dopiero w czwartek. Za naganne zachowanie kibiców podczas spotkania z Borussią Legii grozi wysoka kara finansowa i przede wszystkim rozegranie meczu 4. kolejki Ligi Mistrzów z Realem Madryt bez udziału publiczności.
Decyzja komisji dyscyplinarnej UEFA będzie znana najprawdopodobniej dopiero jutro rano, będziemy informować niezwłocznie po jej otrzymaniu.
— Seweryn Dmowski (@seweryndmowski) 28 września 2016
Dzień po spotkaniu z Borussią UEFA poinformowała, że Komisja Dyscyplinarna będzie prowadziła postępowanie dyscyplinarne w związku z przewinieniami, do których doszło przy Łazienkowskiej 3. Lista zarzutów wobec Legii jest bardzo długa i obejmuje:
- zamieszki na stadionie
- użycie środków pirotechnicznych
- rzucanie obiektów na murawę
- nieodpowiednią organizację meczu
- blokowanie ciągów ewakuacyjnych
- zachowania rasistowskie
Właśnie na wszelkie przejawy rasizmu UEFA jest szczególnie wyczulona i karze kluby bez żadnej litości. Sama Legia w ostatnich latach przekonała się o tym na własnej skórze, a z każdym kolejnym przewinieniem o takich charakterze UEFA jest coraz surowsza.
ZOBACZ WIDEO: Sporting - Legia. Portugalska komedia pomeczowa
przecież jest reklama: NO TO RACISM