Trener zespołu Artura Boruca miałby zastąpić Sama Allardyce'a, który ustąpił ze stanowiska selekcjonera po tym, jak został skompromitowany przez "The Telegraph". Szkoleniowiec dał się nabrać na dziennikarską prowokację i został przyłapany na tym, że zgodził się za 400 tys. funtów wyjaśnić sposób na obejście transferowych przepisów dotyczących Third Party Player Ownership (TPPO).
Eddie Howe, który jest uważany za jednego z najbardziej utalentowanych angielskich szkoleniowców, przyznał, że na razie nie jest zainteresowany pracą w roli selekcjonera.
- Wiele razy mówiłem, że praca z drużyną narodową to najważniejsza praca, ale nie jestem nią zainteresowany akurat w tym momencie. Nie mogę odwrócić się od klubu. Muszę okazać mu lojalność. Mam tu pracę do wykonania - stwierdził 39-latek.
Howe jest wychowankiem Bournemouth i jako piłkarz występował w jego barwach niemal przez całą karierę. Menedżerem Wiśni był najpierw w latach 2008-2011, a teraz prowadzi je nieprzerwanie od października 2012 roku. W sezonie 2014/2015 wywalczył z nimi pierwszy w historii awans do Premier League.
ZOBACZ WIDEO: Sam Allardyce: To co zrobiłem było bardzo głupie. Teraz wyjeżdżam na wakacje, muszę to sobie wszystko poukładać