W pojedynku zespołów, które zawiodły na Euro 2016, nie sposób było wskazać faworyta. We wrześniu Ukraińcy zremisowali u siebie z Islandią 1:1, z kolei Turcy taki sam wynik osiągnęli w wyjazdowym pojedynku z Chorwacją.
Początkowo minuty były bardzo wyrównane, a żaden z zespołów nie potrafił osiągnąć wyraźnej przewagi. Brakowało też klarownych sytuacji. Choć nieco lepsze wrażenie sprawiali podopieczni Andrija Szewczenki, nic nie zapowiadało, że szybko wyjdą na dwubramkowe prowadzenie.
Wynik otworzył z rzutu karnego Andrij Jarmolenko po tym, jak w "szesnastce" przewinił Caner Erkin. Po chwili było już 0:2 - zaspała turecka defensywa, a Jarmolenko dograł idealnie w tempo do Artema Krawca, który jak na napastnika przystało wiedział, jak pokonać Volkana Babacana.
Turków do walki poderwał Emre Mor. Nastolatek z Borussii Dortmund kapitalnymi dryblingami wkręcał w ziemię rywali i dostarczał piłkę w pole karne. To dzięki niemu gospodarze osiągnęli przewagę, która poskutkowała golem kontaktowym. Mor nie miał w nim udziału, ponieważ centrował Hakan Calhanoglu, a celną "główką" popisał się Ozan Tufan.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski zdradził wszystko? Wymowny uśmiech na pytanie o przyszłość w Bayernie
Po przerwie Ukraińcy starali się umiejętnie oddalać grę od własnego pola karnego. To długo im się udawało, ale gospodarze potrafili stwarzać sytuacje. Najpierw Kaan Ayhan oddał strzał, po którym piłka otarła się o słupek, a po chwili potężnym uderzeniem wytrzymałość konstrukcji bramki sprawdził Cenk Tosun.
Gospodarze dopięli swego, ale z małą pomocą arbitra. Manuel Graefe uznał, że w niegroźnej sytuacji przytrzymywany w polu karnym był Tosun i podyktował karnego, którego bez trudu wykorzystał Calhanoglu.
W końcówce Turcy robili wszystko, by zadać zwycięski cios. Szalał niesamowity Mor, strzałów z wolnego próbował Calhanoglu, ale Andrij Piatow trzeci raz nie skapitulował. Ukraińcy mimo to mają czego żałować - jak zawsze, gdy wypuszcza się z rąk dwubramkowe prowadzenie, zwłaszcza że przy prowadzeniu 2:1 po strzale Krawca piłka wylądowała na poprzeczce.
Andrij Szewczenko w roli selekcjonera pozostaje bez wygranej - po dwóch spotkaniach może pochwalić się dwoma remisami.
Turcja - Ukraina 2:2 (0:2)
0:1 - Jarmolenko (k.) 24'
0:2 - Kraweć 27'
1:2 - Tufan 45+1'
2:2 - Calhanoglu (k.) 81'
Składy:
Turcja: Babacan - Ozbayrakli, Toprak, Balta (46' Ayhan), Erkin - Mor, Tufan, Topal, Calhanoglu - Unal (46' Cigerci), Tosun.
Ukraina: Piatow - Butko, Kuczer, Ordeć, Sobol - Jarmolenko, Zinczenko (46' Sydorczuk), Stepanenko, Kowalenko, Konoplianka (82' Petriak) - Kraweć (74' Zozulja).
Żółte kartki: Erkin, Calhanoglu, Mor (Turcja) oraz Ordeć, Stepanenko, Sobol, Zozulja (Ukraina).
Sędzia: Manuel Graefe (Niemcy).