Maciej Rybus: Chciała mnie Legia

AFP / PHILIPPE DESMAZES
AFP / PHILIPPE DESMAZES

Stanisław Czerczesow nalegał na mój transfer. Rozmawiałem nawet z prezesem Bogusławem Leśnodorskim - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Maciej Rybus, piłkarz Olympique Lyon.

W tym artykule dowiesz się o:

WP SportoweFakty: Wraca pan jeszcze do meczu z Kazachstanem (2:2)?

Maciej Rybus: Chciałem grać, nie odmówiłbym. Pierwsze dni po tym meczu nie były dla mnie przyjemne. Mogę mieć do siebie pretensje o stratę dwóch goli. Wyciągnąłem wnioski, zrobiłem analizę.

Był pan wtedy świeżo po kontuzji. Powrót na boisko był za szybki?

- Nie byłem w dobrej formie, co pokazało to spotkanie. Nie czułem rytmu, zrobiłem błędy w ustawieniu, podjąłem błędne decyzje. Na gorąco po spotkaniu z trenerem Nawałką nie rozmawialiśmy. Zadzwonił do mnie jak wróciłem do Francji. Podtrzymał na duchu, nie rugał, powiedział na spokojnie, co robiłem źle. Mam nadzieję, że taki mecz już mi się nie przytrafi.

Ten remis mocno was podrażnił.

- No wkurzył, nie oszukujmy się. Każdy wolałby trzy punkty niż zimny prysznic. Widzę, że przyjechaliśmy na zgrupowanie podrażnieni, z chęcią zdobycia kompletu punktów w meczach z Danią i Armenią. Na pewno jest dodatkowa mobilizacja.

Jak z pana zdrowiem, nie myśli pan już o bólu kolana podczas meczu?

- Od jakiegoś czasu nie odczuwam żadnego bólu. To był mój pierwszy uraz związany z więzadłami w kolanie, które były mocno naciągnięte. Lekarze uprzedzali, że przez pewien okres będę czuł lekkie kłucie. Na początku były jeszcze obawy, by kopać piłkę lewą nogą, dlatego używałem częściej prawej. Ale w końcu puściło. Teraz czuję się dobrze fizycznie, na pewno lepiej niż przed meczem z Kazachstanem. Gram sporo, w zasadzie co trzy dni. Na razie jest dobrze.

ZOBACZ WIDEO: Peszko: denerwują mnie żarty na mój temat

W Lyonie gra pan w nowym ustawieniu: 3-5-2. Odpowiada panu?

- Nie gram do końca jako pomocnik. Bardziej jako obrońca, ale ofensywnie. Jestem ustawiony w linii, gdy gramy piątką obrońców. Jak mamy piłkę to biegam szeroko na boku boiska i uczestniczę w akcjach ofensywnych. Biegania jest dużo. Całą lewą stronę mam dla siebie. Odpowiada mi to, dobrze się odnajduję.

Zaaklimatyzował się pan w nowej drużynie?

- O rozmowy i żarty nie jest łatwo, bo w szatni mówi się niemal tylko po francusku. Gramy co trzy dni, teraz nie mam też za dużo czasu na regularną naukę. Na początku było inaczej, lekcje miałem prawie codziennie, ale i tak widzę postępy. Dużo rozumiem, a jeżeli czegoś nie złapię, to kolega przetłumaczy mi na angielski. Idzie mozolnie, ale krok po kroku i będzie dobrze. Rosyjskiego nauczyłem się szybko, angielski też przyswoiłem w Rosji. Języki mi wchodzą. Koledzy mówią, że mam dobry akcent.

Szybko przestawił się pan na wyższy poziom?

- Ligue 1 to liga fizyczna, wielu jest zawodników szybkich, silnych. Poziom jest wysoki, wyrównany. Cieszę się, że jestem w dużym i silnym klubie. W Rosji nie było mi to dane. Grałem w drużynie ze środka tabeli. Lyon ma ambitniejsze cele, rywalizujemy na czterech frontach. W pewnym momencie, gdy w Tereku występowałem rzadko, do Legii chciał mnie sprowadzić trener Stanisław Czerczesow. Rozmawiałem już nawet z prezesem Bogusławem Leśnodorskim. Zacząłem jednak grać w Tereku, sprawa upadła, i później odszedłem do Lyonu. Jestem zadowolony z tego transferu.

Dziś Legia przegrywa w Lidze Mistrzów 0:6.

- Meczu z Borussią Dortmund nie widziałem, bo graliśmy w tym samym czasie z Lyonem. Po naszym spotkaniu z Dinamem Zagrzeb miałem kontrolę antydopingową. Czekaliśmy na wyniki z kolegą z drużyny. Miał telefon i sprawdzał wyniki innych spotkań. Nagle zrobił dziwną minę, był bardzo zaskoczony i mówi do mnie: zgadnij jaki wynik Legii! Myślałem, że chodzi mu o niespodziankę. Pomyślałem: remis. A on: 0:6... Ale będzie lepiej. Widziałem mecz Legii z Lechią. Nie tylko Legia grała fajnie, ale też Lechia. Bardzo kibicuję trenerowi Magierze.

Zagra pan z Danią? Podobna Adam Nawałka na lewej obronie ustawia na treningach Artura Jędrzejczyka.

- Jeżeli wystąpi ktoś inny, to będę trzymał za niego kciuki, ale jestem gotowy i chcę grać.

Rozmawiał Mateusz Skwierawski