Zagłębie Sosnowiec wymęczyło zwycięstwo nad Ruchem Radzionków

W ostatnim sparingu przed startem rundy wiosennej Zagłębie wygrało z Ruchem Radzionków. Do meczu z Rakowem pozostał już tylko tydzień, tymczasem sosnowiczanie wyglądali, jakby dopiero zaczynali przygotowania do sezonu.

W pierwszej połowie gra była jeszcze wyrównana. Po przerwie za to piłkarze Zagłębia wyglądali, jakby ktoś wrzucił im do bidonów tabletki nasenne. Na tle szybkich, walecznych zawodników z grającego klasę niżej Radzionkowa, sprawiali wrażenie marzących o tym, by mecz jak najszybciej się skończył. - Rzeczywiście, to był nasz najsłabszy sparing tej zimy. Moi piłkarze grali bojaźliwie, mało agresywnie. Chyba bali się kontuzji w kontekście rozpoczynającej się za tydzień ligi - ocenił trener Zagłębia Janusz Kudyba.

W drużynie z Sosnowca zawiedli wszyscy z wyjątkiem pary środkowych obrońców. Tomasz Balul i Adrian Marek kilkakrotnie blokowali groźne uderzenia napastników Ruchu, którzy ze zdumiewającą łatwością dochodzili do znakomitych okazji w polu karnym Zagłębia. W dodatku Marek zdobył bramkę, na którą sosnowiczanie absolutnie nie zasłużyli. W doliczonym czasie gry stoper Zagłębia wepchnął piłkę do siatki po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Tomasza Łuczywka. Chwilę później sędzia zakończył mecz.

Tragicznie wygląda forma napastników. W pierwszej połowie na tej pozycji wystąpili przymierzani do wyjściowego składu na mecz z Rakowem Krzysztof Myśliwy i Michał Filipowicz. Myśliwy udowodnił, że w tym momencie jest cieniem samego siebie z rundy jesiennej. W najlepszej sytuacji, zamiast z 5 metrów spokojnie umieścić piłkę w siatce, nawet w nią nie trafił. Wprowadzeni po przerwie Pavol Hustava i Bartłomiej Socha prezentowali podobny poziom. Gdyby nie to, że Socha był wpisany do protokołu meczowego, ciężko byłoby się zorientować, że w ogóle jest na boisku.

W pewnym stopniu słaby mecz sosnowiczan można usprawiedliwić kontuzjami. Nie zagrali Arkadiusz Kłoda, Piotr Smolec, Michał Wróbel i Tomasz Szatan. Spotkanie udowodniło, że nie mają drużynie godnych następców i ich pozycja w drużynie jest niepodważalna. Na szczęście wszyscy oprócz Kłody powinni się wyleczyć na mecz z Rakowem. Nie wiadomo na ile poważna jest kontuzja Grzegorza Dorobka, który musiał zejść z boiska po ostrym wejściu jednego z piłkarzy Ruchu.

Trener Kudyba zapewnia, że skład na pierwszy mecz ligowy jest już nemal ustalony. - Rywalizację na pozycji bramkarza wygrywa w tym momencie Maciej Gostomski. Prezentuje się trochę lepiej od Adriana Masarczyka i gdybyśmy grali dzisiaj, to on stanąłby między słupkami - mówi Kudyba. Na środku obrony zagrają najprawdopodobniej Balul z Markiem, po lewej stronie Adrian Pajączkowski, a po prawej Michał Wróbel. Jeżeli tylko jego uraz okaże się niegrożny, to defensywnym pomocnikiem będzie Dorobek. Jako rozgrywający zagra Szatan, a na skrzydłach Piotr Smolec i Rafał Pietrzak. Atak stworzą Filipowicz i Myśliwy.

Zagłębie Sosnowiec - Ruch Radzionków 1:0 (0:0)

1:0 - Marek 90'

Zagłębie Sosnowiec: Gostomski (60' Masarczyk) - Białek, Balul, Marek, Pajączkowski, Ryndak (68' Stefański), Dorobek (57' Łuczywek), Bodziony (46' Skórski), Pietrzak (76' M. Szatan), Myśliwy (46' Socha), Filipowicz (46' Hustava).

Ruch Radzionków: Ciasnocha (46' Jankowski) - Trzcionka (76' Sala), Rzepka (46' Zioło), Domański, Mazur (76' Hajda), Stranc (55' Giel), Mielec (46' Kubisz), Dziewulski, Giel (68' Kowalski), Gielza (55' Kocur), Kompała.

Źródło artykułu: