Stwarzaliśmy dogodne sytuacje - wypowiedzi po meczu Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów

Po bramkach Krzysztofa Bąka i Jakuba Kawy, drużyna Lechii Gdańsk pokonała Ruch Chorzów 2:0. Na pomeczowej konferencji prasowej o spotkaniu wypowiedzieli się trenerzy obu zespołów oraz bramkarz biało-zielonych, Paweł Kapsa.

Bogusław Pietrzak (trener Ruchu): Gratuluję zwycięstwa Lechii. Nalezało się spodziewać takiej walki zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Ja mogę tylko żałować, że moi zawodnicy nie opanowali jeszcze sztuki wykańczania akcji, które sobie stwarzami. Szczególnie w pierwszej połowie, bo pierwsi stworzyliśmy sobie sytuację, która mogła przesądzić o wyniku meczu. Przy klasie obu zespołów pierwsza bramka decydowała. Mecz nie stał na super wysokim poziomie, ale nie można odmówić tego, że oba zespoły zostawiły dużo zdrowia i było sporo sytuacji bramkowych. Lechia wykorzystała aż dwie, a my żadnej skąd to zwycięstwo. Jeśli chodzi o sytuacje z piątej minuty apropos rzutów karnych, to decyzje podjął pan sędzia i trzeba to uszanować i ktoś go oceni. Ja nie ocenię, ale powiem, że karny powinien być w jedną i w drugą stronę. Wiedzieliśmy, że to będzie mecz na styku i taki on był.

Jacek Zieliński (trener Lechii): Na pewno w tym meczu było dużo walki i mecz był dosyć dynamiczny. Było sporo sytuacji zarówno pod jedną, jak i pod drugą bramką. Trudno powiedzieć co by było, gdyby Nykiel wykorzystał dobrą sytuację, która wynikła z drzemki naszej lewej strony i znalazł się on w dogodnej pozycji do strzelenia bramki. Jestem przekonany, że ta bramka nie podłamałaby zespołu, bo podobnie było ze Śląskiem - tam zareagowaliśmy z pewnym opóźnieniem, ale staraliśmy się stwarzać kolejne sytuacje do końca meczu. Można tez gdybać co by było, gdyby sędzia gwizdnął karnego, albo nie gwizdnął ręki w pierwszych 15 minutach. Mogło być 2:0 i byłoby też po spotkaniu. Istotne jest to, że zdobyliśmy szalenie ważne trzy punkty. Wydawało mi się, że przy tych sytuacjach więcej walki bark w bark było w sytuacji Ruchu, a w naszej ewidentne podcięcie. Byłem jednak daleko od tej akcji i nie jestem do końca pewien jak to wyglądało. Inni są od oceniania. Zawodnicy się starali, stwarzaliśmy dogodne sytuacje i mam nadzieję, że nasza gra będzie wyglądać lepiej. Jest to w dużej części nowy twór, dogrywamy się i zawodnicy się ze sobą docierają. Z upływem czasu nasze spotkania powinny wyglądać coraz lepiej zarówno pod względem ofensywnym, jak i gry w obronie. Jakub Kawa był przygotowany do gry na tej pozycji. Grał tam przez cały okres przygotowawczy i na sparingach spisywał się różnie. Miał bardzo dobre i słabsze momenty. Brakuje u tego chlopaka stabilności, jeśli chodzi o grę w dłuższym okresie czasu. Cieszy mnie to, że w tym spotkaniu bardzo dobrze wypadł, wywiązał się bardzo dobrze z zadań defensywnych i dołożył bramkę. Jest się z czego cieszyć.

Paweł Kapsa (bramkarz Lechii): Nie liczyłem sytuacji podbramkowych, nigdy tego nie robię. Staram się w każdym meczu grać jak najlepiej potrafię i pomóc drużynie. Taka jest moja rola na boisku. Jeśli chodzi o uderzenie Nykiela, to chciałem skrócić kąt zawodnikowi i zrobić wszystko, żeby utrudnić mu strzelenie bramki. Najtrudniejszym strzałem do obrony był strzał Grzyba w pierwszej połowie spotkania. Piłka poszła po koźle, bo murawa była śliska przez opady deszczu.

Źródło artykułu: