Forma GKS-u Tychy w ostatnich kolejkach to istna sinusoida. Jeszcze kilka tygodni temu tyszanie legitymowali się serią siedmiu meczów bez porażki. Z kolei w ostatnich pięciu spotkaniach czterokrotnie GKS musiał uznać wyższość przeciwnika i odniósł jedno prestiżowe zwycięstwo nad GKS-em Katowice.
Właśnie w starciu z katowiczanami zespół z Tychów zdobył swoją jedyną bramkę w pięciu ostatnich meczach. W czterech pozostałych tyszanie nie strzelili żadnego gola i stracili ich aż dziewięć. - W ostatnim meczu z Podbeskidziem nie byliśmy słabszą drużyną, ale liczy się to co w sieci - powiedział trener GKS-u, Kamil Kiereś.
Szansę na przełamanie tyszanie będą mieć w sobotnim starciu z Wisłą Puławy. Pod znakiem zapytania stoi występ Jakuba Świerczoka, który miał być silnym punktem tyskiego klubu i receptą na zdobywanie goli, ale dotychczas spisuje się poniżej oczekiwań.
- Świerczok od dłuższego czasu borykał się z urazem pleców. W dwóch poprzednich meczach na siłę wstawialiśmy go do składu. Trzeba poczekać. Przed sezonem powiedzieliśmy, że nie będziemy dokonywać rewolucji po awansie. Zawodnicy mieli zostać zweryfikowani jeżeli chodzi o poziom I-ligowy. Narzeka się na postawę Świerczoka, można mieć do niego uwagi, ale jest to zawodnik, który ma predyspozycje do lepszej gry i jest w stanie wypracować sobie więcej sytuacji - stwierdził Kiereś.
Mecz z Wisłą Puławy rozegrany zostanie 22 października, a jego początek zaplanowano na godzinę 18:00.
ZOBACZ WIDEO Radović: to nasz najlepszy mecz w LM