Przypomnijmy, że najskuteczniejszy napastnik Korony naderwał mięsień przywodziciela na ostatnim treningu przed spotkaniem ze Śląskiem Wrocław (1:2). Jego absencja ma potrwać od dwóch tygodni, do nawet końca roku. - Przez nieszczęście Łukasza może się pojawić szansa dla mnie, ale to jest drużyna i musimy patrzeć pod kątem zespołu i zacząć punktować - powiedział Michał Przybyła.
22-latek długo czeka na prawdziwą szansę. - Na pewno miałem dłuższą przerwę w grze. Ostatni mecz, przed tym ze Śląskiem, był w trzeciej kolejce. Jak Łukasz strzelał trener nie miał prawa nic zmieniać. Miejmy nadzieję, że teraz dla mnie przyjdzie taki okres i moje bramki będą dawały punkty drużynie.
Przybyła uznawany jest za ambitnego piłkarza. Rola rezerwowego z pewnością nie jest dla niego szczytem marzeń. - Nie jest to przyjemne i nie odbierałem tego najlepiej, bo w głowie jest to, żeby grać. Miejmy nadzieję, że ta szansa się otworzy dla mnie - stwierdził.
Na zakończenie 13. kolejki Lotto Ekstraklasy złocisto-krwiści zawitają na niewygodny dla siebie teren. Czy w Chorzowie zobaczymy lepszą Koronę? - Dla nas nie będzie ważny styl, tylko, żeby zapunktować. Jakikolwiek zdobyty punkt będziemy szanować, bo będzie nam lepiej w głowach przed kolejnymi meczami.
Główna przyczyna serii czterech porażek zdaniem wielu siedzi w mentalności koroniarzy. To właśnie nad tym aspektem pracują najwięcej. - W większości siedzi to w głowach. Wcześniej przyzwyczailiśmy się do zwycięstw. Teraz po tych porażkach to musiało siedzieć w głowach. Czujemy się dobrze fizycznie i teraz jest najlepsza okazja, żeby to udowodnić i przełamać złą serię - zakończył Michał Przybyła.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Trałka: Chcieliśmy grać z kontrataku
{"id":"","title":""}