Mariusz Rumak: Mój zespół może czuć się zwycięski

PAP / Maciej Kulczyński  / Na zdjęciu: Mariusz Rumak
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Mariusz Rumak

- Nie widziałem na wideo czy był rzut karny czy nie. Myślę, że zespół, który w sobotę prowadziłem, może czuć się zwycięski - mówił po meczu z Cracovią Mariusz Rumak. Jego drużyna zremisowała 2:2.

Śląsk Wrocław prowadził już 2:0 z Cracovią w meczu 13. kolejki Lotto Ekstraklasy, lecz ostatecznie zremisował 2:2. - Powinienem być smutny i jestem. Za bardzo nie wiem, co powiedzieć. Na pewno jest to strata punktów w kontekście tego, co się działo. Straciliśmy gola na sam koniec. Nie widziałem na wideo czy był rzut karny, czy nie. Myślę, że zespół, który w sobotę prowadziłem, może czuć się zwycięski. Jak będziemy się tak prezentować, to wkrótce będzie coraz lepiej - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Mariusz Rumak.

Gol na 2:2 strzelony przez Cracovię padł w ostatnich sekundach spotkania. Damian Dąbrowski zdobył go po dyskusyjnym rzucie karnym. - Nie zwykłem oceniać pracy sędziów. Widziałem bardzo dobrze aut, który był bardzo blisko mnie. Piłka należała się nam. W tym momencie gramy pod chorągiewkę i jest koniec meczu. Ktoś musi po prostu wziąć odpowiedzialność za takie małe decyzje, bo czasami nam mówią co to aut. Ten aut zadecydował o tym, co się działo przez następne 30 sekund - skomentował trener Śląska Wrocław.

- Trenerzy tracą pracę, kluby spadają z ligi, ale sędziowie też odpowiadają za swoje decyzje. Zobaczymy, jakie będą decyzje. Nie mam pojęcia czy był karny, czy nie. Cóż mogę zrobić. Najłatwiej byłoby na konferencji oceniać pracę sędziów, ale nie jestem od tego. Jestem od tego, żeby mój zespół wygrywał. Gdybyśmy prowadzili 3:0, to byłoby 3:2. Muszę się wziąć do roboty i pracować, by było jeszcze lepiej. Tak raczej podchodzę do swojego zawodu - dodał po chwili.

Mariusz Rumak przyznał także, że jego zespołowi zdecydowanie brakowało centymetrów jeżeli chodzi o grę w powietrzu. - Pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Do tego bardzo dobra gra Covilo głową, ale nie tylko jego. W końcowej fazie meczu dlatego zadecydowałem, że zagramy na trójkę stoperów. Wiedziałem, że to spowoduje, że zaczniemy się bronić głęboko, ale też musieliśmy się zdecydowanie zająć Covilo. Broniliśmy już wtedy wyniku, Cracovia wyszła troszeczkę wyżej - podsumował.

ZOBACZ WIDEO Dramatyczna końcówka w Walencji, Barcelona triumfuje - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)