Lubos Kamenar: Musimy to respektować

PAP / Maciej Kulczyński
PAP / Maciej Kulczyński

W zremisowanym 2:2 przez Śląsk Wrocław meczu z Cracovią świetnie spisał się bramkarz WKS-u, Lubos Kamenar. Bez jego doskonałych interwencji zawodnikom Mariusza Rumaka byłoby zdecydowanie trudniej wywalczyć punkt.

W meczu 12. kolejki Lotto Ekstraklasy w Śląsku Wrocław zadebiutował bramkarz Lubos Kamenar, który zastąpił Mariusza Pawełka. Drużyna prowadzona przez Mariusza Rumak wygrała w Kielcach z Koroną 2:1.

Teraz wrocławski zespół zremisował 2:2 z Cracovią. Co prawda dwa gole dla WKS-u strzelił Peter Grajciar, ale bez wątpienia jednym z bohaterów zielono-biało-czerwonych był Kamenar, który popisał się kilkoma świetnymi interwencjami. Z uznaniem o jego postawie wypowiadali się nawet zawodnicy Pasów.

- Wielka szkoda, że nie udało się wygrać tego spotkania. Zremisowaliśmy 2:2, a mogły trzy punkty zostać we Wrocławiu. Co do samego meczu, Cracovia jak i my miała swoje szanse. Szkoda, że nie utrzymaliśmy tego prowadzenia 2:1 - powiedział natomiast WP SportoweFakty sam bramkarz wrocławskiej drużyny.

- Odnośnie rzutu karnego, sędzia zagwizdał, musimy to respektować. Rzut karny jest loterią - dodał nawiązując do "jedenastki" z ostatnich sekund potyczki.

Teraz to właśnie Lubos Kamenar, a nie Mariusz Pawełek, jest pierwszym bramkarzem Śląska. - Jestem przygotowany do sezonu. Jak dostałem się do bramki, tak muszę prezentować się dobrze - podsumował 29-letni Słowak.

ZOBACZ WIDEO Marcin Robak: Była duża złość

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)