Kadra jedynym sukcesem Zbigniewa Bońka? Józef Wojciechowski uderza

Newspix / Łukasz Grochala/Cyfrasport / Robert Lewandowski i Zbigniew Boniek na stadionie w Nicei
Newspix / Łukasz Grochala/Cyfrasport / Robert Lewandowski i Zbigniew Boniek na stadionie w Nicei

- Spróbujcie sobie wyobrazić, że w reprezentacji nie ma Roberta Lewandowskiego. Jaki sukces miałby na koncie Zbigniew Boniek jako prezes PZPN? Odpowiedzcie sobie sami - mówi Józef Wojciechowski, któremu marzy się szefowanie polskiej piłce.

W tym artykule dowiesz się o:

Adama Nawałki zwalniać teraz na szczęście nie zamierza, bo na razie nie ma ku temu powodu. A jeśli by już takie były, to na pewno decyzji nie będzie podejmował jednoosobowo. - Decydował będzie zarząd z doradcami, którzy znają się na piłce lepiej ode mnie - mówi. Józef Wojciechowski w Polonii Warszawa dał się poznać jako krewki szef, trenerów wymieniał jak opony w samochodzie, co kilka miesięcy. Z trenerów na lata robili się trenerzy na lato. Ponoć wyciągnął jednak wnioski.

Set 1

W poniedziałek zaprezentował również swój program, którym zamierza w piątek pokonać Zbigniewa Bońka. Dokument, który przedstawiono dziennikarzom, to raczej zbiór haseł, choć znajdziemy tam również pewne deklaracje. Na przykład obietnicę pół miliona złotych, jakie miałyby być przekazane 1. lidze. Albo wprowadzenie niskoprocentowych pożyczek dla klubów. W ogóle jednym ze sztandarowych haseł, można odnieść wrażenie, że nawet najważniejszym, jest pomoc finansowa klubom. Innymi słowy, wpompowanie kasy w prywatne tak naprawdę przedsiębiorstwa, które same sobie nie radzą i grozi im upadek.

- Właśnie od tego jest PZPN, to obowiązek prezesa. To kluby, które wychowują nam piłkarzy i promują do reprezentacji. Trzeba dać im wędkę i nauczyć łapać rybę. To nie jest prywatne podwórko jednego czy drugiego pana. Gdyby panowała wolna amerykanka, to kluby nie musiałyby składać sprawozdań finansowych. Dziś związek zamiast pomagać i rozwijać polski futbol, jest funduszem inwestycyjnym - tłumaczy Józef Wojciechowski.

Już wcześniej zarzucał PZPN, że gdy na swoich kontach gromadzi 160 mln złotych, kolejne polskie kluby upadają.

ZOBACZ WIDEO Adam Frączczak: Po zwycięstwie z Legią uwierzyliśmy w siebie (Źródło: TVP S.A.)

{"id":"","title":""}

Set 2

W ogóle wspomniana na wstępie kadra to zdaniem Wojciechowskiego jedyny sukces, jakim może pochwalić się Boniek. A nawet tego osiągnięcia by nie było, gdyby nie skuteczność Roberta Lewandowskiego. Swoją drogą, jednym z dwóch najbliższych doradców kandydata na szefa PZPN jest Cezary Kucharski, agent kapitana reprezentacji. Sam Kucharski zarzeka się, że po ewentualnym wyborze nowych władz on żadnej roli w PZPN nie będzie pełnił.

Poza tym kluby są niedofinansowane i pozostawione same sobie, szkolenie młodzieży kuleje, a kształcenie trenerów jest bardzo drogie. Do tego obecna władza nie potrafi sobie poradzić z chuliganami i w ogóle nie ma długofalowej strategii rozwoju polskiej piłki.

Rywal Bońka chce więc tworzyć programy szkolenia młodych piłkarzy takie jak są na Zachodzie. Jedną z osób, które mają pomagać taki program stworzyć jest Ryszard Komornicki, trener przez wiele lat pracujący w Szwajcarii. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że oprócz Komornickiego, Radosława Majdana  i Cezarego Kucharskiego w jego komitecie poparcia jest też były reprezentant Tomasz Kłos.
 
Wojciechowski chce również stworzyć program dla trenerów. I w ogóle dużo chce, ale na razie konkretów brakuje. Sam też szczerze przyznaje, że przecież dopiero w ostatniej chwili zdecydował się stawić czoło Bońkowi. Stąd te zarysy programu przedstawił dopiero na cztery dni przed wyborami. Na najważniejsze pytania: "jak?", odpowiedzi na razie jednak brakuje. Choć zakulisowe rozmowy się toczą, jego sztab jest pewny wygranej.

Gem set mecz

Tak samo pewny wygranej ze Zbigniewem Bońkiem w... tenisa pewny jest Wojciechowski. Oto cytat z dewelopera z poniedziałkowego spotkania z mediami:

- Czytałem, że ostatnio Zbyszek wspominał, że wygrał ze mną w tenisa 6:0, 6:1. Chyba pomylili mu się rywale. Zapewniam was, że to ja ten mecz wygrałem. Nie pamiętam ile, ale to nie on był zwycięzcą. Zresztą doskonale przypominam sobie, że grał wówczas w nowych butach Gucciego i obtarł sobie piętę. Ale jak jest taki pewny, to możemy kwestię prezesury rozstrzygnąć na korcie. Wtedy maszynki do głosowania nie będą nam potrzebne.

Ciekawe, kto w piątek pierwszy zaserwuje asa. Tenis to gra indywidualna. Program Wojciechowskiego nosi tytuł "Piłka Nożna to gra zespołowa".

Źródło artykułu: