Korona - Legia: mistrz rozstrzela się w Kielcach?

PAP / Bartłomiej Zborowski
PAP / Bartłomiej Zborowski

Czy pogrążona w potężnym kryzysie Korona będzie umiała przeciwstawić się warszawskiej Legii? Mistrz Polski przyjedzie do Kielc tuż przed pojedynkiem Ligi Mistrzów z Realem Madryt, licząc na dobre przetarcie.

W ostatnich dniach dużo się dzieje przy Ściegiennego. Po tym, jak Korona doznała piątej porażki z rzędu, tym razem nie dając rady Ruchowi Chorzów (0:4), z posadą pożegnał się Tomasz Wilman. Jego obowiązki tymczasowo przejął dotychczasowy asystent Sławomir Grzesik.

- Ciężko mówić o nowym pomyśle na Legię, jak jest tak dużo zmian, razem ze zmianą trenera. Każdy musi oddać serce. Mamy od meczu do meczu cztery dni. Będziemy bazować na walce - powiedział. Kielczanie po obiecującym początku sezonu zupełnie zatracili ducha drużyny. To właśnie mentalne odbudowanie zawodników jest w tej chwili najtrudniejszym wyzwaniem. - Ci sami ludzie nie tak dawno wygrali z Lechem. Widać, że są w stanie, tylko problem leży w głowach - stwierdził.

Oprócz pracy nad głową, warto, aby kielczanie przyjrzeli się grze obronnej. 29 straconych goli w 13 meczach to powód do wstydu i zarazem najgorszy wynik Korony w historii jej występów w Ekstraklasie. To także główny argument przemawiający za tym, że na Kolporter Arenie może dojść do piłkarskiej strzelaniny. - Był taki mecz, że Legia zbiła nas 3:5 - wspominał Zbigniew Małkowski. - Myślę, że takie spotkanie się nie powtórzy i jako zespół damy radę osiągnąć korzystny wynik - dodał. Wielu kibiców uważa, że doświadczony golkiper powinien wrócić między słupki, bowiem drużynie potrzebny jest ktoś, kto krzyknie na kolegów. Czy rzeczywiście otrzyma szansę?

Sytuacja w tabeli oraz zawirowania trenerskie to jednak nie koniec bolączek. Gospodarze w piątkowy wieczór najprawdopodobniej wystąpią potężnie osłabieni. Problemy zdrowotne wyeliminowały z gry Elhadji Pape Diawa i Łukasza Sekulskiego. Za kartki musi pauzować Nabil Aankour, a pod znakiem zapytania stoi występ Daniego Abalo oraz Siergieja Pilipczuka.

ZOBACZ WIDEO Świetne interwencje Vorma nie pomogły. LFC gra dalej. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Znacznie spokojniej jest przy Łazienkowskiej. Wojskowi na 14. kolejkę mają jasny cel. - Robimy swoje. Nie ukrywam, że naszym obowiązkiem jako Legii Warszawa jest wygranie tego pojedynku. Podchodzimy z szacunkiem do tego przeciwnika, natomiast nasze zadanie to tylko i wyłącznie zwycięstwo - oznajmił Jacek Magiera. Po kontrowersyjnym zwycięstwie nad Lechem (2:1) warszawiacy plasują się na ósmym miejscu, tracąc do liderującej Lechii Gdańsk aż dwanaście "oczek".

Wszystko wskazuje na to, że mistrzowie Polski przyjadą do stolicy województwa świętokrzyskiego w najmocniejszym składzie. - Nie ma żadnego problemu jeśli chodzi o kontuzje i to cieszy - poinformował 39-latek. Pytanie, czy rzeczywiście przeciwko koroniarzom wybiegnie silna jedenastka? Legioniści mają przed sobą rewanżowy mecz z Realem Madryt w Lidze Mistrzów. - O meczu z Realem będziemy myśleć po meczu z Koroną. Teraz najważniejszy jest mecz w Kielcach - zapewnił Magiera.

Jego drużyna potrzebuje kolejnego triumfu, by chociaż na chwilę ucichły dyskusje na temat stylu prezentowanego w lidze. A Korona? Uniknięcie porażki będzie dla miejscowych sukcesem.

Korona Kielce - Legia Warszawa / pt. 28.10.2016, godz. 20:30

Przewidywane składy:

Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Bartosz Rymaniak, Dimitrij Wierchowcow, Radek Dejmek, Ken Kallaste - Tomasz Zając, Vanja Marković, Mateusz Możdżeń, Marcin Cebula, Jacek Kiełb - Miguel Palanca.

Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Łukasz Broź, Jakub Czerwiński, Maciej Dąbrowski, Jakub Rzeźniczak - Tomasz Jodłowiec, Thibaul Moulin, Vadis Odjidja-Ofoe, Guilherme, Miroslav Radović - Nemanja Nikolić.

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Źródło artykułu: