Piłkarz kolejki: Marek Gancarczyk (Śląsk Wrocław). Nie Janusz, a Marek Gancarczyk był najlepszym piłkarzem meczu Śląska Wrocław z Polonią Bytom. Skrzydłowy beniaminka ekstraklasy zaliczył trzy asysty.
Bramka kolejki: Jakub Kawa (Lechia Gdańsk). To był zaledwie drugi mecz młodego wychowanka Lechii w ekstraklasie. Okrasił go piękną bramką głową. Futbolówka uderzyła najpierw w poprzeczkę, później w słupek, linię bramkową i wpadła do siatki Ruchu Chorzów.
Akcja kolejki: Cracovia. Jak na szkolnym boisku poczuła się Cracovia w meczu z ŁKS Łódź. Pasy "rozklepały" obronę gospodarzy, a do siatki Bogusława Wyparły trafił Paweł Nowak.
Aktor kolejki: Maciej Iwański (Legia Warszawa). Aktor bądź oszust. Iwański ma ciągoty do takich właśnie zagrań. W meczu z Odrą Wodzisław sędzia podyktował faul na nim, mimo że nie doszło nawet do kontaktu między Iwańskim a zawodnikiem Odry.
Kontrowersje kolejki: Mirosław Górecki. Mecz ŁKS z Cracovią obfitował w pomyłki sędziów. Główny - Górecki - nie dopatrzył się wielu nieczystych zagrań, a na dodatek uznał bramkę ze spalonego w ostatnich sekundach.
Pudło kolejki: Sebastian Mila (Śląsk Wrocław). Mimo dobrego meczu, Milę należy zganić za niewykorzystany rzut karny. Wynik spotkania był już ustalony, więc na Mili nie ciążyła presja, a mimo to pomocnik Śląska chybił.
Wydarzenie kolejki: Leo Beenhakker na trybunach w Wodzisławiu. Co robił tam selekcjoner reprezentacji Polski? Oglądał mecz Piasta Gliwice z PGE GKS Bełchatów. Czy odkrył jakąś perełkę? Raczej nie...
Kolekcjoner kolejki: Tomasz Hajto (ŁKS Łódź). To była już dwunasta żółta kartka dla obrońcy ŁKS w tym sezonie. Niezły dorobek - 12 żółtych i dwie czerwone.
Trio kolejki: Przybylski, Gorawski, Szczot. Wspomniana trójka miała udział przy obu bramkach dla Górnika. Ich strzelcami byli Gorawski oraz Szczot.
Podwójne przełamanie kolejki: Piast Gliwice. Dla beniaminka było to pierwsze od 8 listopada 2008 roku zwycięstwo w ekstraklasie i pierwsza od 8 listopada 2008 roku bramka w ekstraklasie.
Rozczarowanie kolejki: Fatalna postawa PGE GKS Bełchatów. W meczu z Piastem bełchatowianie ani razu poważnie nie zagrozili bramce gliwiczan. Rozczarowali na całej linii i po dwóch wiosennych kolejkach mają na koncie dwie porażki.
Mecz kolejki: ŁKS - Cracovia (4:3). Mimo że wynik meczu wypaczył nieco sędzia spotkania, to było ono bardzo dramatyczne. Gospodarze przegrywali już 0:2, by podnieść się i nie tylko wyrównać, ale i wygrać. Takie horrory chcielibyśmy w polskiej lidze widzieć częściej.