Przez lata derby Trójmiasta dostarczały olbrzymich emocji zarówno na boisku, jak i na trybunach. Teraz piłkarze nie są tak związani ze swoimi klubami. - To będą najbardziej kosmopolityczne debry w historii trójmiejskiego regionu. Może zagra tylko Szwoch, który pochodzi z Czerska. Tożsamość mają natomiast trenerzy, trzech w Arce i jeden w Lechii, Maciej Kalkowski. Wszystkie znaki na piłkarskim niebie wskazują, że faworytem powinna być Lechia, ale derby to specyficzny mecz, a nie typowa gra. Brałem udział w takich spotkaniach jako zawodnik i jako trener - zauważył Bogusław Kaczmarek.
Aktualnie Lechia Gdańsk jest liderem Lotto Ekstraklasy i ma dziesięć punktów przewagi nad Arką Gdynia. - Według opinii wielu ekspertów, faworytem jest Lechia. Trudno, żeby było inaczej. To potwierdzenie tego, co mówię o Lechii od trzech lat. Pojawiła się szansa powalczenia o mistrzostwo Polski, jakiej długo może nie być. Żeby tak się stało, Lechia musi złapać stabilizacje podczas meczu. Po świetnych momentach, w grze gdańskiego zespołu następują momenty piłkarskiej padaczki - stwierdził Kaczmarek.
- Derby to zupełnie inna gra. To mecz o prymat w Trójmieście i więcej jak mecz. Pamiętam, jak półtorej godziny przed meczem na stadionie było 20-30 tysięcy osób, w Gdyni również na dachach wieżowców. Arka ma teraz piękny, kameralny stadion z największym komfortem do oglądania meczu - ocenił doświadczony trener.
Po bardzo dobrym początku, w ostatnim czasie Arka Gdynia złapała zadyszkę, czego nie można powiedzieć o Lechii. - Arka ma problemy, ale u beniaminka dołek musiał nastąpić. Kłopotem jest to, że wyskoczył podstawowy obrońca Michał Marcjanik. W Lechii do niedawna było 35 piłkarzy na dobrym poziomie. W tej chwili to ławka robi wynik gdańszczanom. Lechia ma prawie wszystko ku temu, by odnieść sukces. Arka to pomysł i szacunek dla tych ludzi, którzy za niewielkie pieniądze stworzyli zespół. Jakościowo na pewno obie drużyny się różnią, bo w Lechii na każdą pozycję jest jeden piłkarz lub dwóch z ponadprzeciętną ligową. Papierkiem lakmusowym jest Milos Krasić. Jak on gra, to gra Lechia, jak on umiera, umiera Lechia. Defensywa Arki bez Marcjanika i Bożoka popełnia dużo błędów - przeanalizował szkoleniowiec.
W ostatnim czasie również Sławomir Peszko złapał wiatr w żagle. Czy to ten piłkarz rozstrzygnie derby Trójmiasta? - Ja znał Sławka od jego początków w Wiśle Płock. Jako trener graliśmy przeciwko sobie kilkakrotnie. Odzyskał świeżość i dynamit. Ma swobodę akcji, co pokazał z Piastem Gliwice, zapraszając na karuzelę Heberta. Wraca do formy z Wisły Płock i Lecha Poznań, gdy wraz z Robertem Lewandowskim zdobywał mistrzostwo Polski. Zaczął grać na miarę swoich możliwości i potencjału. Ma przyspieszenie, potrafi uskrzydlić akcję i grać jeden na jeden oraz wejść do środka. To Peszko z najlepszych czasów - pochwalił Bogusław Kaczmarek.
- Atuty piłkarskie przemawiają za Lechią, ale mecz rozegra się w sferach mentalnych. Liczy się nastawienie do meczu. To są derby, a w takich meczach zawodnicy sięgają po pokłady energii, z których wcześniej nie korzystali, albo nie mieli pojęcia, że można ją wydobyć. Ranga meczu wywołuje adrenalinę na najwyższym poziomie - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Sevilla ograła Atletico. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]