Były piłkarz Jagiellonii Białystok był już ustawiany na skrzydłach, w środku pola, zaś w niedawnym meczu z Legią Warszawa (1:2) wystąpił nawet w ataku. Takie przemieszczanie się w różnych miejscach na boisku nie do końca mu odpowiada.
- Moja nominalna pozycja to środek pola. Mogę grać na dziesiątce albo ósemce. Na pewno łatwiej by mi było, gdybym rozegrał kilka spotkań w takim samym ustawieniu, a nie z ciągłymi zmianami - przyznał Maciej Gajos.
25-latek nie ukrywa, że gdy trener Nenad Bjelica wystawił go przeciwko Legii na szpicy, była to dla niego nowość. - Byłem zaskoczony. Czy ta taktyka wypaliła? Nie wiem. Ktoś powie, że nie, bo przegraliśmy, ale wydaje mi się, że w pierwszej połowie funkcjonowało to nieźle.
Niezależnie od ustawienia, Kolejorz musi zacząć wreszcie odrabiać straty do czołówki. - Nie potrafimy ostatnio wygrać u siebie - czy to w lidze, czy w Pucharze Polski. Przeszkadza nam trochę kiepskie boisko, jednak nie możemy na to patrzeć. Tak samo nie powinniśmy się sugerować ostatnimi słabszymi wynikami Wisły Płock. Arka Gdynia też jest beniaminkiem, a zdołała w Poznaniu zremisować - zakończył Gajos.
ZOBACZ WIDEO Zbigniew Boniek: Trochę szkoda mi Wojciechowskiego... (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}