- Myślę, że zagraliśmy dobre zawody w szczególności w pierwszej połowie. Duże znaczenie dla przebiegu tego meczu miała czerwona kartką, którą dostaliśmy na początku drugiej połowy. Grając z takim zespołem jak Legia Warszawa te dwadzieścia minut zadecydowało o wyniku, bo nas najnormalniej w świecie zmęczyli. Wiedzą jak to robić, mają klasowych zawodników. Dopóki mogliśmy stawialiśmy im czoła. Myślę, że jedno jest na plus - to, że drużyna chciała walczyć. Ja taką Koronę zawsze pamiętałem i chciałbym, żeby tak właśnie grała - mówił po porażce z mistrzem Polski opiekun Korony.
Pierwszy kwadrans przyniósł sensacyjne, dwubramkowe prowadzenie Korony. Jego utrzymanie do przerwy z pewnością sprawiłoby, że mecz wyglądałby inaczej. To jednak się nie udało. - Jest za wcześnie, żeby o tym mówić. Muszę przeanalizować stratę tej bramki.
Sławomir Grzesik dokonał kilku roszad w wyjściowym składzie. Czy jest z nich zadowolony? - Szukałem najbardziej optymalnego rozwiązania. Myślę, że zdało to egzamin. Zawsze oceniam mecz po obejrzeniu, ale z perspektywy ławki wszystko dobrze wyglądało, tylko trzeba to pokazać przez cały mecz - stwierdził. - Każdy się spodziewał, że nie postawimy się Legii. Myślę, że ich trochę postraszyliśmy. Na tyle było nas dziś stać - dodał.
Jednym z piłkarzy, który dostał swoją szansę po wielu miesiącach był Zbigniew Małkowski. - Widzę jak Zbyszek pracuje na treningach. Mimo swojego wieku jest to dobry bramkarz. W tym meczu liczyłem na jego doświadczenie i jego podpowiedzi z tyłu. Myślę, że to spełnił. Przypomnę, że Zbyszek ma także papiery trenerskie, ma umiejętności i dużo pomógł linii obrony.
Mimo pochwał za pierwszą połowę szósta porażka z rzędu stała się faktem. - Jestem tym bardzo zdenerwowany, myślę, że szatnia tak samo. Na razie znaleźliśmy kierunek, w którym musimy iść. Piłka nożna nie jest takim sportem, że coś się dzieje od jednego pstryknięcia - zakończył tymczasowy opiekun złocisto-krwistych.
ZOBACZ WIDEO Żelazny: Decyzja o wyborze Bońka będzie zaskarżona (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}