Liga Mistrzów: ostatnia szansa Olympique Lyon, Leicester City gra o awans

AFP / PHILIPPE DESMAZES
AFP / PHILIPPE DESMAZES

Olympique Lyon z Maciejem Rybusem w składzie zagra z Juventusem Turyn i może przedłużyć szanse na awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Zwycięstwo w grupie może zapewnić sobie Leicester City.

Lyon rozpoczął Ligę Mistrzów od zwycięstwa 3:0 z Dinamem Zagrzeb, po czym już nie zapunktował i nie zdobył gola. Także na krajowym podwórku nie ma się czym chwalić. Klub Macieja Rybusa jest na 8. miejscu w Ligue 1, a punkty tracił w sześciu z jedenastu kolejek. W środę Olympique zamierza wznieść się na wyżyny możliwości. Jego przeciwnik Juventus Turyn nie przegrał u siebie od 18 meczów w europejskich pucharach.

- Mimo że jesteśmy na szczycie Serie A i w grupie Ligi Mistrzów, musimy zdać sobie sprawę, że obecny poziom nie będzie wystarczający, więc musimy zrobić kolejny krok - powiedział Sky Sports Italia Gianluigi Buffon, bramkarz Juventusu. - Jeśli chcemy być stawiani na równi z Barceloną i Bayernem, to naszym obowiązkiem jest grać lepiej i wrzucić kolejny bieg.

Stara Dama zwyciężyła w Lyonie 1:0 właśnie dzięki paradom Buffona i bramce Juana Cuadrado. Identyczny wynik przywiozła z Francji w 2014 roku, kiedy walczyła z Olympique w Lidze Europy. Tydzień później na własnym stadionie zwyciężyła 2:1. Lyon odniósł ostatnią wiktorię we Włoszech w 2008 roku, gdy jego przeciwnikiem była ACF Fiorentina. Wówczas świetnie rozpoczął spotkanie i po dwóch kwadransach prowadził 2:0.

Ewentualna porażka najpewniej przekreśli szanse Olympique na awans.

Lepsza jest sytuacja Leicester City. Drużyna Bartosza Kapustki i Marcina Wasilewskiego jest jedną z dwóch w Lidze Mistrzów, która wygrywa wszystkie mecze. W środę może zagwarantować sobie awans, a ponadto zwycięstwo w grupie. Warunek to wiktoria na stadionie FC Kopenhaga. Duńczycy mają o co walczyć, bronią pozycji wicelidera, a w tym sezonie mają wyborne wyniki. Od lipca przegrali tylko raz, właśnie z mistrzem Anglii 0:1.

ZOBACZ WIDEO Derby Trójmiasta. Bilans starć pseudokibiców

{"id":"","title":""}

Kamil Glik i spółka z AS Monaco podejmą CSKA Moskwa. Wicelider Ligue 1 prowadzi w grupie, a Rosjanie są na jej dnie, ale kluby dzielą tylko trzy punkty, dlatego każdy mecz ma ciężar gatunkowy. Bramki gości powinien pilnować Igor Akinfiejew, który 1 listopada obchodził wstydliwy jubileusz. Golkiper nie zachował czystego konta w Lidze Mistrzów od 10 lat. Przerwanie tego pasma w środę będzie trudne, ponieważ AS Monaco to najbardziej bramkostrzelna drużyna we Francji. Sam Glik zdążył zdobyć cztery gole w sezonie.

Dużo może wyjaśnić się w grupie Legii Warszawa. Mistrzowie Polski mają w ocenie bukmacherów najmniejsze szanse na wygranie swojego meczu. Do Warszawy przeleciał Real Madryt i może odebrać Legionistom resztkę szans na awans. Podobne zadanie stoi przed Borussią Dortmund, która może zatrzasnąć drzwi Sportingowi Lizbona. Klub ze stolicy Portugalii nigdy nie zwyciężył w Niemczech, a 11 z 12 pojedynków przegrał.

Środa w Lidze Mistrzów:

GRUPA E

AS Monaco - CSKA Moskwa / śr. 02.11.2016 godz. 20.45
Tottenham Hotspur - Bayer Leverkusen / śr. 02.11.2016 godz. 20.45

GRUPA F

Borussia Dortmund - Sporting Lizbona / śr. 02.11.2016 godz. 20.45
Legia Warszawa - Real Madryt / śr. 02.11.2016 godz. 20.45

GRUPA G

FC Kopenhaga - Leicester City / śr. 02.11.2016 godz. 20.45
FC Porto - Club Brugge / śr. 02.11.2016 godz. 20.45

GRUPA H

Sevilla FC - Dinamo Zagrzeb / śr. 02.11.2016 godz. 20.45
Juventus Turyn - Olympique Lyon / śr. 02.11.2016 godz. 20.45

Źródło artykułu: