Villarreal, Atletico Madryt, Real Madryt i FC Barcelona - cała czwórka drużyn z Primera Division zachowała szansę na awans do kolejnej rundy Ligi Mistrzów. W najlepszej sytuacji jest Barca, która w pierwszym meczu zremisowała w Lyonie 1:1 i w rewanżu na Camp Nou jest zdecydowanym faworytem.
- Chciałbym, żeby każda drużyna z Hiszpanii zaszła w europejskich pucharach tak daleko, jak tylko może. Wierzę, że wszystkie zespoły przejdą do dalszej rundy, ale w finale może wygrać tylko FC Barcelona - powiedział dla Sportu Eto'o.
- Wiem, że w Madrycie nie respektują tego, że jesteśmy w tym momencie najlepszą drużyną, ale mierzymy w potrójną koronę - uważa Eto'o.
Nawet bezbramkowy remis premiuje Barceloną do kolejnej rundy. Samuel Eto'o stanowczo zaprzecza, że taką taktykę obierze jego drużyna w rewanżowym meczu z Olympique Lyon. - Nigdy nie gramy na remis. Chociaż w pierwszym meczu osiągnęliśmy dobry rezultat, to w rewanżu liczy się tylko zwycięstwo - powiedział Eto'o i dodał: - Wielu kibiców nie docenia jednak drużyny z Lyonu, a to przecież zespół, który od kilku lat zdominował jedną z najsilniejszych lig na świecie. Olympique Lyon zasługuje na taki sam respekt jak Manchester United, Real Madryt albo nasza drużyna. Bez względu jednak na wszystko, zakładamy zwycięstwo w środowy wieczór.
Pierwszy mecz w Lyonie zakończył się remisem 1:1, ale zdaniem Eto'o w drugiej połowie Barcelona osiągnęła zdecydowaną przewagę. - Lyon zagrał nieźle w pierwszej odsłonie, ale druga połowa pokazała, że jesteśmy lepszym zespołem. Nie pozostaje nam nic innego, jak udowodnić to w środowy wieczór na Camp Nou - uważa Eto'o.
W sobotę FC Barcelona wygrała spotkanie ligowe z Athletic Bilbao (2:0), ale gdyby lepszą skutecznością popisał się Kameruńczyk, wynik mógłby być wyższy co najmniej o trzy trafienia na korzyść klubu z Camp Nou. - Nie przejmuję się nieskutecznością. Owszem, człowiek się przyzwyczaja, kiedy trafia do siatki przeciwnika, ale jeżeli ich nie ma, to nie robię tragedii. Jestem spokojny pod tym względem, bo najważniejsze jest dobro drużyny - dodał na zakończenie Samuel Eto'o.