Zarówno Podbeskidzie Bielsko-Biała, jak i Górnik Zabrze przed sezonem zapowiadały walkę o awans do Ekstraklasy. Runda jesienna nie przebiega jednak po myśli obu ekip. Przed spotkaniem miały one na swoim koncie po 20 punktów i do lidera traciły 9 "oczek". Po remisie dystans do miejsca premiowanego awansem wzrósł do 10 punktów.
- Przed meczem mówiłem, że remis będzie ostatnią rzeczą jaką może zakończyć się to starcie. Piłka nożna jest jednak przewrotna. Po bardzo emocjonującym spotkaniu, w którym padła masa goli, dzielimy się z Podbeskidziem punktami. Nie spodziewam się remisu ponieważ oba zespoły za wszelką cenę chciały ten mecz wygrać i mimo zaangażowania i dobrej gry, po ostatnim gwizdku sędziego remisujemy - stwierdził trener Górnika, Marcin Brosz.
Kibice zgromadzeni na stadionie w Bielsku-Białej byli świadkami ciekawego spotkania. Obie drużyny grały ofensywnie i wymieniały ciosy. Z dobrej strony pokazali się bramkarze, choć ich dorobek obciążają błędy skutkujące stratą gola. Górnik do wyrównania doprowadził w ostatniej minucie, kiedy to Szymon Matuszek wykorzystał niefrasobliwość Rafała Leszczyńskiego.
- Kiedy zdobyliśmy bramkę na 2:1, wydawało się, że zaczniemy kontrolować mecz, a tracimy gola i w końcówce kolejnego. Na szczęście udało się wyrównać. Na początku mojej pracy w Górniku piętą achillesową drużyny było zdobywanie bramek, teraz musimy pracować nad defensywą - ocenił Brosz.
ZOBACZ WIDEO Michał Probierz: Po takim meczu możemy się tylko chwalić (Źródło: TVP S.A.)
{"id":"","title":""}