Maciej Bartoszek: Tradycyjnie nie było nudno

Chojniczanka Chojnice była niepokonana przez całą piłkarską jesień na własnym stadionie. - Znów było ciekawie na boisku - powiedział trener Maciej Bartoszek po zwycięstwie 3:2 z Wigrami Suwałki.

Drużyna Macieja Bartoszka to jedyna na zapleczu Lotto Ekstraklasy, która jeszcze nie przegrała u siebie. W tym roku będzie grać już wyłącznie na wyjeździe. Po spotkaniu z Wigrami Suwałki wiadomo, że domowy bilans Chojniczanki Chojnice to pięć zwycięstw i cztery remisy.

- Rozpoczęliśmy mecz z Wigrami dobrze i kontrolowaliśmy wydarzenia - opowiadał trener Bartoszek.

Chojniczanka wyszła na prowadzenie 1:0 i zabrała przewagę gola na przerwę. 20 minut po powrocie drużyn z szatni wystarczyło Wigrom, by odrobić stratę z nawiązką i postawić chojniczan pod ścianą.

- Początek drugiej połowy przysporzył nam wszystkim nerwów - przyznał Bartoszek. - Wigry zaskoczyły nas diametralnie innym sposobem gry i co najgorsze, szybko zdobyły gola. Wyrównanie napędziło rywala, który przekonał się, że swoim pomysłem może osiągnąć sukces. Trochę to potrwało zanim znowu zaczęliśmy dominować i utrzymywać się przy piłce na połowie przeciwnika.

ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Gareth Bale: Dostaliśmy kopa. Zostaliśmy ukarani

Chojniczanka musiała raz jeszcze zebrać się do ataku, by obronić twierdzę. Bramki na wagę zwycięstwa 3:2 zdobyli Wojciech Lisowski i Paweł Zawistowski. W rundzie jesiennej padło w Chojnicach 37 goli, co jest świetnym wynikiem. Kibice nie mieli prawa nudzić się.

- Przez 70 procent czasu staraliśmy się atakować. Momentami biliśmy głowami w mur, ale tak bywa, kiedy rywal jest dobrze zorganizowany w obronie. Jak widać, można było przebić się. Cieszę się z charakteru zespołu i dobrych zmian. Tradycyjnie było ciekawie, a nie nudno - podsumował Bartoszek.

Chojniczanka przesunęła się na miejsce premiowane awansem. Przed nią mecz na wyjeździe z Chrobrym Głogów.

Komentarze (0)