Eredivisie: Mateusz Klich nie ma sobie równych

Mateuszowi Klichowi przypięto łatkę zawodnika, który nie przykłada się do gry w destrukcji, ale 26-latek ciężko pracuje na to, by postrzegać go jako piłkarza bardziej kompletnego. I dobrze mu to wychodzi.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
PAP

Trzy spędzone w Niemczech lata nie była dla Mateusza Klicha stracone. 10-krotny reprezentant Polski wiele nad Renem się nie nagrał, ale za to nabrał nawyków, dzięki którym stał się lepszym zawodnikiem. Trenerom VfL Wolfsburg i 1.FC Kaiserslautern trzeba oddać, że nauczyli Klicha pracy w defensywie, a dziś owoce tego zbiera Twente Enschede.

Statystycy z Opty wyliczyli, że Klich wykonał w tym sezonie 15 przechwytów na połowie przeciwnika - więcej niż jakikolwiek innych zawodnik Eredivisie. Wyczyn wychowanka Tarnovii jest tym bardziej godny podkreślenia, że 26-latek wystąpił tylko w ośmiu z 12 kolejek holenderskiej ekstraklasy - dołączył do Twente już po 4. serii spotkań.


Odkąd Klich trafił do Twente, nie opuścił ani minuty w meczach ligowych i Pucharu Holandii. Tak szybko zbudował sobie pozycję w drużynie Rene Hakego, że już w swoim drugim występie w jego barwach został kapitanem zespołu! Opaskę przejął pod nieobecność Stefana Theskera, ale to i tak było duże wyróżnienie - w końcu dołączył do drużyny ledwie trzy tygodnie wcześniej.

O tym, jak dużym zaufaniem trener Hake obdarzył Klicha, niech świadczy też to, że wychowanek Tarnovii został pierwszym wykonawcą rzutów karnych i po strzałach z "wapna" zdobył dla Twente już dwie bramki. Klich jest prawdziwym liderem zespołu, a odpowiedzialność na siebie musiał wziąć siłą rzeczy - aż trudno w to uwierzyć, ale Polak jest jednym z najstarszych zawodników Twente. To wymaga od niego większej dojrzałości w grze, ale Klich dobrze odnajduje się w nowej roli.

Klich robi w Holandii wszystko, by wrócić do drużyny narodowej, a przypomnijmy, że na początku kadencji Adama Nawałki był on podstawowym zawodnikiem drużyny narodowej. Na ponowne powołanie czeka już od września 2014 roku. Po raz ostatni w koszulce z białym orłem zagrał w meczu 1. kolejki el. Euro 2016 z Gibraltarem. Potem stracił miejsce w reprezentacji, ponieważ nie grał w VfL Wolfsburg, a po przenosinach do 1. FC Kaiserslautern też miał problemy z regularnymi występami.

Odżył dopiero po powrocie do Holandii, w której grał już w latach 2013-2014. Był wówczas czołowym zawodnikiem PEC Zwolle, a dzięki dobrym występom w barwach tego klubu przebił się do reprezentacji Polski.

ZOBACZ WIDEO 9 rocznica pierwszego awansu Polski na Euro
Mateusz Klich powinien dostać kolejną szansę w reprezentacji Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×