- Nie ma na co narzekać. Nie mamy o czym myśleć, musimy to wygrać - zapowiedział odważnie przed wyjazdem do Wielkopolski Vanja Marković. W swoim ostatnim meczu na obcym terenie w tym roku jego Korona powalczy z niepokonanym przy Bułgarskiej od końcówki lipca Lechem.
- Lech jest jedną z najlepszych drużyn w Polsce, która gra piłką. Będzie ciężko, ale raz ich pokonaliśmy w tym sezonie, dlaczego mamy tego nie powtórzyć? - pyta. Jednocześnie serbski pomocnik nie spogląda na wyjątkowo niekorzystne statystyki występów złocisto-krwistych przy Bułgarskiej. - Historie się zmieniają, na Legii też kiedyś nie wygraliśmy, musi być kiedyś przełomowy moment.
Kielczanie pod wodzą Macieja Bartoszka prezentują się bardzo solidnie. Ich dobre nastroje odrobinę popsuła ostatnia porażka w Gliwicach (0:1), ale Marković jest dobrej myśli. - Trzeba popracować jeszcze bardziej, bo z tym trenerem jesteśmy krótko. Nie będziemy nic zmieniać, jedziemy do Poznania, walka będzie, a jaki wynik będzie to się okaże.
Dla 22-latka mijające tygodnie są bardzo udane. Miejsce w pierwszym składzie, debiutanckie bramki w Lotto Ekstraklasie, czy chociażby nowy kontrakt to najlepszego tego potwierdzenie. - To cieszy jeśli prezes i klub wierzy w ciebie. To motywacja, gdy długo przed końcem kontraktu dostaje się nową umowę - uważa. - Ogólnie walczyłem o to ciężko i musiało się to przełamać i pójść trochę w moją stronę. Długo czekałem na szansę. Cieszę się z tego wszystkiego, dużo się zdarzyło. Jest dobrze, trzeba tylko dobrze zagrać w Poznaniu i wygrać - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Legia na wiosnę w LE! Radosław Majdan w #dzieńdobryPolsko