Sytuacja kadrowa, w jakiej znalazły się oba zespoły przed sobotnim meczem, nie pozwalała zapomnieć, że było to spotkanie kończące długą rundę jesienną. Obie ekipy przystąpiły do gry mocno osłabione z powodu kontuzji i pauzy za kartki. Absencje mniej odbiły się na grze gości, podczas gdy brak Damiana Dąbrowskiego w zespole Pasów był bardzo widoczny.
Cracovia kompletnie oddała gościom środek pola i lechici robili na boisku, co chcieli. Przez większość I połowy Kolejorz zdominował Pasy tak, jak nie udało się to nikomu wcześniej przy Kałuży 1. Już w 5. minucie Darko Jevtić zagrał prostopadle w pole karne Pasów do Radosława Majewskiego, który perfekcyjnie opanował piłkę, ale z dobrej pozycji uderzył wysoko nad bramką gospodarzy.
Dziesięć minut później Majewski zmarnował kolejną doskonałą okazję. Po fatalnej stracie Jakuba Wójcickiego w środkowej strefie Lech wyprowadził świetny kontratak, a w jego końcowej fazie Dawid Kownacki zagrał w pole karne do Majewskiego, ale ten z narożnika pola bramkowego uderzył wprost w Grzegorza Sandomierskiego.
Pomocnicy Cracovii nie potrafili dotrzymać kroku zawodnikom drugiej linii Lecha i tylko biernie przyglądali się, jak ci wymieniali piłkę albo uderzali z dystansu. W 20. minucie po efektownym woleju Majewskiego piłka nieznacznie minęła słupek, a w 38. minucie Maciej Gajos soczystym strzałem z 25 metrów trafił w światło bramki, ale Sandomierski popisał się kapitalną interwencją.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski w Borussii. Od Lewangłupskiego do Lewangolskiego
Gospodarze byli bezradni i nie potrafili zagrozić Lechowi, ale mieli w swoich szeregach Marcina Budzińskiego, czyli najlepiej uderzającego z dystansu zawodnika Lotto Ekstraklasy. W 40. minucie "Budzik" potrzebował tylko jednego kontaktu z piłką, by ułożyć ją sobie do strzału i pokonać Matusa Putnocky'ego z odległości 35 metrów. Słowak wyciągnął się jak struna, ale nie był w stanie uniknąć kapitulacji. To już piąty w tym sezonie gol zdobyty przez Budzińskiego uderzeniem spoza "16".
W przerwie trener Jacek Zieliński dokonał zmiany w ustawieniu. Opiekun gospodarzy odszedł od systemu 4-4-2 i wprowadził do do gry Sebastiana Stebleckiego, co uszczelniło II linię Pasów i choć Lech nadal miał przewagę, to nie dominował tak jak przed zmianą stron i kreowanie sytuacji przychodziło mu z większą trudnością. Pierwszy raz po przerwie Sandomierski został zatrudniony dopiero w 59. minucie, gdy na kolejny strzał z dystansu zdecydował się Gajos. Wychowanek Rakowa Częstochowa uderzył kąśliwie, ale trzykrotny reprezentant Polski nie dał się zaskoczyć.
Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem wydawało się, że Cracovii w końcu udało się przejąć kontrolę nad spotkaniem, ale wtedy w ciągu kilkudziesięciu sekund losy meczu odwrócił Lasse Nielsen. W 76. minucie Steblecki uruchomił prostopadłym podaniem Krzysztofa Piątka, który minął w pełnym biegu Putnocky'ego, ale stracił równowagę, co wykorzystał Nielsen i wybił mu piłkę spod nóg. Chwilę później zamiast 2:0 było 1:1 i też za sprawą Duńczyka, który zamienił na gola dośrodkowanie Majewskiego z rzutu wolnego.
W drugiej minucie doliczonego czasu gry piłkę meczową miał Majewski, ale z siedmiu metrów uderzył obok bramki Pasów. Remisując z Cracovią, Lech stracił szansę na wskoczenie na ligowe podium i rundę jesienną zakończy na 5. miejscu. Pasy natomiast przedłużyły do ośmiu serię spotkań bez wygranej, ale wywalczony w sobotę punkt sprawił, że utrzymają się nad strefą spadkową.
Maciej Kmita z Krakowa
Cracovia - Lech Poznań 1:1 (1:0)
1:0 - Budziński 40'
1:1 - Nielsen 77'
Składy:
Cracovia: Grzegorz Sandomierski - Deleu, Piotr Polczak, Hubert Wołąkiewicz (40' Robert Litauszki), Tomasz Brzyski - Erik Jendrisek (46' Sebastian Steblecki), Marcin Budziński, Miroslav Covilo, Jakub Wójcicki (73' Paweł Jaroszyński) - Mateusz Szczepaniak, Krzysztof Piątek.
Lech: Matus Putnocky - Tomasz Kędziora, Lasse Nielsen, Jan Bednarek, Tamas Kadar - Maciej Gajos (74' Dariusz Formella), Abdul Aziz Tetteh - Darko Jevtić, Radosław Majewski, Szymon Pawłowski (63' Marcin Robak) - Dawid Kownacki (83' Paweł Tomczyk)
Żółte kartki: Budziński (Cracovia) oraz Nielsen (Lech).
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 8 117.