Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie jeszcze przed świętami ma ogłosił swoją decyzję w sprawie odwołania madryckiego klubu od kary nałożonej przez FIFA w styczniu 2016 roku. Światowa centrala piłkarska nałożyła wówczas na "Królewskich" karę rocznego zakazu transferowego, która miała obejmować zimowe i letnie okno transferowe w 2017 roku.
Od kilku miesięcy przedstawiciele Realu - zarówno najwyższe, klubowe władze z Florentino Perezem i Jose Angelo Sanchezem na czele, ale także kancelaria prawna obsługująca klub - różnymi kanałami starali się skrócić zakaz. Ostatecznie udało się to za pośrednictwem TAS. Dzięki decyzji Real będzie mógł dokonywać transferów już w letnim oknie transferowym w 2017 roku.
Warto się więc zastanowić, czy skrócenie kary może mieć jakiekolwiek przełożenie na Roberta Lewandowskiego, którego marzeniem ma być trafienie w przyszłości do Realu. Lewy niedawno podpisał z Bayernem nowy, lukratywny kontrakt, który wiąże go z Monachium do końca sezonu 2020-21. W umowie nie ma klauzuli odstępnego, więc jeśli Real chciałby go w ogóle ściągnąć w swoje szeregi, musiałby przekonać do sprzedaży napastnika przedstawicieli bawarskiego klubu.
Wychodzi więc na to, że transfer "Lewego" byłby możliwy tylko jeśli okazałby się najwyższym transferem w historii futbolu i nastąpiłby w miarę szybko (Real nie ma nawyku kontraktowania zawodników zaawansowanych wiekowo). Paul Pogba był niedawno ściągany do Manchesteru United za 105 milionów euro. Za Lewandowskiego Real musiałby zapewne zapłacić o wiele więcej. Kolejne pytanie brzmi jednak, czy jest to w ogóle możliwe, skoro Polakowi niedługo urodzi się dziecko i jedyne, czego w najbliższym czasie będzie potrzebować, to spokój.
Przypomnijmy, że Real został ukarany (wraz z Atletico Madryt) 14 stycznia 2016 roku rocznym zakazem transferowym, mającym obejmować zimowe i letnie okno transferowe w 2017 roku, za kontraktowanie nieletnich piłkarzy.
ZOBACZ WIDEO Bóg, futbol, Borussia. Polak, który zatrzymał papież
Ale o ssss Czytaj całość