Piłkarze Śląska Wrocław w tym sezonie rozczarowują zwłaszcza na własnym stadionie, gdzie na jedenaście meczów wygrali zaledwie jedno spotkanie, a pięć przegrali i pięć zremisowali. W ostatniej kolejce we Wrocławiu 2:0 wygrała Arka Gdynia.
- To było jedno z ważniejszych spotkań - mówił Kamil Dankowski. On, jak i jego koledzy przed meczem bardzo wierzyli w to, że tym razem drużyna WKS-u zdobędzie trzy punkty. To wrocławianom się jednak nie udało.
- Straciliśmy dwie głupie bramki po stałych fragmentach. Na pewno bardzo szkoda tego meczu, bo wierzyliśmy w tę wygraną, żeby się zbliżyć do ósemki i mieć spokój na święta - komentował piłkarz.
Śląsk rok zakończy jako dwunasty zespół w tabeli Lotto Ekstraklasy. Do ósmej Arki zielono-biało-czerwoni tracą cztery punkty. - Na pewno zimą będziemy mocno pracować. Naszym celem jest dalej pierwsza ósemka i w to najbardziej wierzymy. To jest możliwe, bo w tej lidze jest tak, że się wygrywa dwa mecze i jest nagle szóste miejsce, a przegrywa dwa i jest czternaste. Na pewno w to wierzymy. Szkoda, bo wigilia, święta, będą trochę gorsze dla nas, dla rodzin, kibiców, ale taka jest piłka. Trzeba się dobrze przygotować i wygrywać spotkania - podsumował Dankowski.
ZOBACZ WIDEO Jerzy Dudek: To najlepszy rok reprezentacji po '82