Jacek Zieliński: Wiedziałem, że "Bobo" w końcu mnie zastąpi

Były już trener Polonii Warszawa, Jacek Zieliński przyznał na łamach Super Expressu, iż spodziewał się utraty posady. Ma jednak żal do właściciela klubu, Józefa Wojciechowskiego, że ten nie przekazał mu wiadomości o dymisji osobiście.

- Informację po meczu przekazały mi osoby postronne - powiedział Jacek Zieliński w rozmowie z Super Expressem.

Były szkoleniowiec m. in. Odry Wodzisław i Groclinu Grodzisk Wlkp. przyznał, że spodziewał się utraty posady. - Nie jestem głupi, wiedziałem, że "Bobo" w końcu mnie zastąpi. Swoją drogą to nie jest zdrowa sytuacja, że prezes klubu zatrudnia sobie doradców, którzy mówią mu, jak trener powinien prowadzić zespół - dodał.

Od kiedy Zieliński czuł, że może zostać zwolniony? Nietrudno się domyślić, że pierwsze wątpliwości u opiekuna Czarnych Koszul pojawiły się wraz z zaangażowaniem przez klub ze stolicy Tony'ego Slota i Bogusława Kaczmarka.

Jak na te doniesienia zareagował sam "Bobo", który przejął zespół po piątkowej porażce z ŁKS Łódź (1:3)? - Nie przyłożyłem ręki do zwolnienia Zielińskiego. Do końca byłem za tym, by nadal pełnił funkcję trenera Polonii. Nie wyobrażałem sobie jakiejkolwiek partyzantki, czy gier podjazdowych - zapewnił na łamach Przeglądu Sportowego.

Przypomnijmy, że Polonia zajmuje obecnie 4. miejsce w tabeli ekstraklasy i ma na koncie 36 punktów. Do liderującego Lecha Poznań Czarne Koszule tracą siedem oczek. W najbliższą sobotę zespół Bogusława Kaczmarka zmierzy się na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław.

Komentarze (0)