Decyzją o zatrudnieniu Kiko Ramireza Wisła Kraków zszokowała piłkarskie środowisko. W końcu 47-letni Hiszpan nigdy nie miał styczności z wielką piłką: i jako zawodnik, i jako trener. Jako piłkarz ledwie otarł się o hiszpańską II ligę, a jako szkoleniowiec nigdy nie wdrapał się nawet na ten szczebel rozgrywkowy, choć pracuje na swoje nazwisko już od 2010 roku.
Spośród wszystkich zagranicznych trenerów pracujących w ostatnich latach w polskiej lidze Ramirez ma najsłabsze CV. Do tej pory prowadził Pobla de Mafumet (IV liga), Gimnastic de Tarragona (III liga), CE L'Hospitalet (III liga) i CD Castellon (IV liga). Pracę w tym ostatnim klubie zakończył w lipcu minionego roku, a jesienią współpracował z Rayo Vallecano jako skaut i analityk.
Na dotychczasowe miejsca pracy Ramireza można byłoby przymknąć oko, bo skoro nie był dobrym piłkarzem, to miał też trudniejszy start na rynku trenerskim. Problem w tym, że choć pracował już w czterech klubach, nie osiągnął żadnego sukcesu. Nawet w postaci awansu do wyższej klasy rozgrywkowej.
Pomysłodawcą zatrudnienia Ramireza jest Manuel Junco, który od października pełni w krakowskim klubie rolę wiceprezesa ds. sportowych. Hiszpan przyznał, że powierzając w listopadzie zespół Kazimierzowi Kmiecikowi i Radosławowi Sobolewskiemu, zarząd kupił sobie czas na dokładniejsze spenetrowanie rynku i dokonanie właściwego wyboru. Junco kategorycznie zaprzeczył, jakoby znał Ramireza przed tym, jak ten zaczął starać się o pracę w Wiśle.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar - ekstremalna przygoda i szpital w jednym (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
Podczas czwartkowej prezentacji nowego szkoleniowca Białej Gwiazdy wiceprezes Wisły bardzo szczegółowo odtworzył proces decyzyjny i wyjaśnił, dlaczego klub zdecydował się na zatrudnienie właśnie jego rodaka.
- To ja jestem odpowiedzialny za zatrudnienie Kiko Ramireza, więc chciałbym dokładnie wytłumaczyć, dlaczego zdecydowaliśmy się na powierzenie drużyny właśnie jemu - zaczął Junco, dodając: - Od kiedy Wdowczyk zrezygnował z pracy, zaczęliśmy szukać nowego trenera. Przeglądaliśmy rynek zarówno w Polsce, jak i w Hiszpanii czy Portugalii. Osobiście przeprowadziłem kilka rozmów z zagranicznymi trenerami, którzy gościli w Krakowie i oglądali nasze mecze. Rozmawiałem także z polskimi szkoleniowcami. Wspólnie z Kiko oglądałem nasz mecz z Ruchem Chorzów.
- Pierwszy kontakt z Kiko był miesiąc temu, a decyzja została podjęta przed świętami. Nie znałem go wcześniej osobiście. Pytałem znajomych w Hiszpanii i Portugalii o to, kto może być najlepszym kandydatem do pracy w Wiśle. Prześwietlałem te nazwiska, sprawdzałem, jak grały drużyny tych trenerów w przeszłości. W przypadku Kiko otrzymałem bardzo dobre informacje od trenerów, którzy grali przeciwko jego drużynom. Rozmawiałem też z piłkarzami, których kiedyś Kiko prowadził. Wszyscy wypowiadali się o nim tylko pozytywnie - zapewnił Junco.
Wiceprezes Wisły zdradził, że największym mankamentem drużyny jest słaba organizacja gry i głównym zadaniem Ramireza będzie poprawa tego elementu.
- Drużyny, które prowadził, grały w podobny sposób. Jedną z cech charakterystycznych jest to, że te zespoły były bardzo dobrze zorganizowane na boisku. To jest to, czego brakuje naszej drużynie. Kiedy Wdowczyk zrezygnował, poprosiłem dwóch trenerów z dużych klubów La Liga o analizę Wisłę. Poprosiłem ich o to, by wskazali nasze słabe punkty, które by wykorzystali, grając przeciwko nam. Jednym z naszych słabych punktów jest organizacja na boisku i brak automatyzmów w grze. Kiko ma rozwiązać ten problem - wyjaśnił Junco.
- Potrzebujemy też poprawy gry defensywnej. Tracimy też za dużo bramek - średnio 1,7 na mecz, co oznacza, że sami musimy strzelić co najmniej dwa gole, by wygrać spotkanie. Nie ma w Europie wielu drużyn, które strzelają w każdym meczu dwa gole. Kiko to trener, którego drużyny potrafią bronić - dodał wiceprezes Wisły.
Junco komplementował Ramireza na każdy możliwy sposób, wskazując na cechy, które pozwalają sądzić, że zatrudnienie Ramireza może być naprawdę dobrym ruchem: - Zaletą Kiko jest też to, że potrafi wydobyć wszystko, co najlepsze z zawodników. Pod jego wodzą zawodnicy robią postęp. Kiko nie ma wielkiego nazwiska, ale jest bardzo pracowity. Jego rodzina zostanie w Hiszpanii, więc będzie w pełni skoncentrowany na pracy. Jest nienasycony i głodny sukcesu. Decyzja o tym, że Kiko zostanie trenerem Wisły, została podjęta w czwartek po meczu z Ruchem Chorzów. Od tego czasu Kiko poświęcił się planowaniu okresu przygotowawczego.