Janusz Gancarczyk: Mam nadzieję, że kolejne spotkania będą lepsze

W ostatnim ligowym meczu piłkarze Śląska Wrocław bezbramkowo zremisowali z Odrą Wodzisław. Gracze Śląska powinni się cieszyć, że tego pojedynku nie przegrali. Teraz przed zespołem ze stolicy Dolnego Śląska znacznie trudniejsze zadanie - w sobotę podopieczni Ryszarda Tarasiewicza podejmować będą Polonię Warszawa.

Spotkania z Odrą Wodzisław żaden z piłkarzy Śląska, poza bramkarzem Wojciechem Kaczmarkiem, nie zaliczy do udanych. Wrocławianie, po wcześniejszym rozgromieniu Polonii Bytom, wydawali się być zdecydowanym faworytem potyczki z Odrą. W Wodzisławiu Śląskim padł jednak bezbramkowy remis, a gospodarze w 84. minucie nie wykorzystali rzutu karnego. - W pierwszej połowie mieliśmy kilka sytuacji. Zabrakło ostatniego podania. Jak byśmy coś w pierwszej połowie strzelili, to bardziej byśmy kontrolowali przebieg gry i dowieźlibyśmy zwycięstwo do końca - opowiada zawodnik Śląska Janusz Gancarczyk.

Młodszy z braci Gancarczyków początku wiosennych zmagań nie może zaliczyć do udanych. Wszystko jednak przed nim, bo o tym, że ten zawodnik potrafi grać w piłkę nożną, nie trzeba nikogo przekonywać. Szansa ku temu nadarzy się już w najbliższy weekend, kiedy to Śląsk zmierzy się z bezpośrednim rywalem w walce o europejskie puchary, czyli warszawską Polonią. Śmiało można powiedzieć, że stawką tego pojedynku będzie przysłowiowe sześć punktów. - Chcemy zdobywać punkty. Mam nadzieję, że w następnym meczu pokażemy, że nie z przypadku jesteśmy w czubie tabeli. Mam nadzieję, że wygramy i zagramy dobre spotkanie - dodaje skrzydłowy Śląska.

Mimo że ostatnia potyczka graczom Śląska nie wyszła, to nie stracili oni dystansu do prowadzącej czołówki. W najbliższym czasie drużynę ze stadionu przy ulicy Oporowskiej czeka seria bardzo ciężkich spotkań. Najpierw wrocławianie mierzyć się będą ze wspomnianą wyżej Polonią. Później Śląsk czekają dwie potyczki w ćwierćfinale Pucharu Ekstraklasy z Ruchem Chorzów. Następnie 3 kwietnia o godzinie 20:00 podopiecznym Tarasiewicza przyjdzie rywalizować w Bełchatowie z miejscowym PGE GKS. Morderczą serię gracze ze stolicy Dolnego Śląska zakończą 9 kwietnia, kiedy to o godzinie 20.00 staną w szranki z Górnikiem Zabrze.- Kilka następnych meczów będzie trudnych. Musimy się w pełni skoncentrować i bardzo dobrze przygotować - kończy Janusz Gancarczyk.

Źródło artykułu: