Adrian Frańczak podczas lipcowego meczu sparingowego z Podbeskidziem Bielsko-Biała doznał kontuzji barku. Uraz był na tyle poważny, że z boiska Frańczaka zabrała karetka. 29-latek nabawił się również urazu pachwiny i musiał przejść zabieg polegający na wszczepieniu specjalnych siatek stabilizujących mięśnie.
- Cała tamta runda uciekła mi. Miałem problemy z pachwinami, potem doszła kontuzja barku. Później znowu okazało się, że problemy z pachwinami są na tyle poważne, że potrzebna była operacja i wstawianie specjalnych "siatek". Nieszczęśliwie to się wszystko złożyło, bo wcześniej nie miałem poważniejszych problemów ze zdrowiem. Ostatnie półrocze było dla mnie ciężkie i mam nadzieję, że następne będzie lepsze - przyznał Frańczak.
Piłkarz GKS-u Katowice wznowił już treningi i szkoleniowiec śląskiego zespołu, Jerzy Brzęczek, będzie go mógł brać pod uwagę przy ustalaniu składu. - Głód piłki jest ogromny. Końcówka tamtej rundy była już dla mnie czasem wejścia na wyższe obciążenia, choć nie były one na sto procent. Od początku tego okresu przygotowawczego jestem już w pełni przygotowany pod względem zdrowotnym i mam nadzieję, że ze zdrowiem będzie dobrze - stwierdził Frańczak.
Mimo długiej przerwy 29-latek nie ukrywa, że chce wywalczyć miejsce w podstawowym składzie. - Nastawienie mam takie, że chcę walczyć o swoje, o pierwszy skład. Byłem troszkę nieobecny w zespole, a drużynie "idzie". Wiemy jakie mamy cele. Jest okres przygotowawczy, będą sparingi i wszystko się wyjaśni - dodał Frańczak.
GKS Katowice rundę jesienną zakończył na drugim miejscu w tabeli I ligi. Katowiczanie mają na swoim koncie 35 punktów i do liderującej Chojniczanki Chojnice tracą tylko jedno "oczko".
ZOBACZ WIDEO FIFA zdecydowała, na mundialu zagra aż 48 reprezentacji