PNA: gol "z fantazją" nie zatrzymał Kamerunu

Pierwsze zwycięstwo w tegorocznym Pucharze Narodów Afryki odniosła Reprezentacja Kamerunu. Nieposkromione Lwy pokonały Gwineę Bissau 2:1, mimo iż pierwsze straciły gola. I to jakiego!

Remis z Burkina Faso (1:1) w pierwszej kolejce był w Kamerunie sporym rozczarowaniem. Spotkanie z Gwinea Bissau miało być zatem powrotem na właściwą ścieżkę. Nieposkromione Lwy miały wygrać w sposób przekonujący, zamykający usta krytykom. Tymczasem zaczęło się wręcz sensacyjnie. Kamerun od pierwszego gwizdka narzucił swój styl gry i... stracił gola!

To była afrykańska fantazja. Piłkę przed własnym polem karnym przechwycił Piqueti. Pomocnik, grający na co dzień w rezerwach portugalskiej Bragi, dostał skrzydeł. Przebiegł całe boisko, ściął do środka i z 12 metrów mocno uderzył pod poprzeczkę. Fabrice Ondoa daleki był od zatrzymania futbolówki. Ten gol zaskoczył wszystkich, a w mającym wysokie aspiracje Kamerunie był niemalże tragedią.

Kamerun podkręcił tempo, ale przed przerwą nie udało się pokonać Mendesa. Bramkarz Gwinei Bissau nie emanował pewnością interwencji, ale za każdym razem zatrzymywał piłkę. Często interweniował "na raty". Tak było w przypadkach uderzeń Clintona N'Jie i Benjamina Moukandjo. Świetną szansę zmarnował Vincent Aboubakar, którego dobitkę z kilku metrów ofiarną interwencją zablokował Tomas Dabo.

Z każdą kolejną minutą drugiej połowy Kameruńczykom ubywało cierpliwości. Bardzo chcieli. Seryjnie posyłane centry w pole karne Gwinei nie zdawały jednak egzaminu. Udało się w 61. minucie.

ZOBACZ WIDEO Cagliari - Genoa. Wysokie zwycięstwo gospodarzy, grał Bartosz Salamon. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Zanim Kamerun zdobył gola na 1:1 Gwinea Bissau mogła dobić faworyta. Sam na sam z golkiperem wybiegł Frederic Mendy. Lob napastnika zmierzał już w stronę bramki, ale tuż przed linią piłkę wybił Ngadeu Ngadjui. Kamerun dostał ostrzeżenie, by nie skupiać się wyłącznie na ataku. Napór faworyta jednak nie zmalał.

Wyrównanie Nieposkromionym Lwom dał uderzeniem prostym podbiciem Sebastien Siani, który po asyście Moukandjo skutecznie kropnął sprzed szesnastki. Gol pozwolił Kamerunowi odetchnąć. Piłkarze poczuli szansę i do ostatniego gwizdka grali o zwycięstwo.

Kamerun interesowały tylko 3 punkty zatem szturm na bramkę Mendesa trwał. Udało się w 78. minucie. Christian Bassogog przeprowadził indywidualną akcję i będąc już w polu karnym wycofał piłkę na 19. metr, gdzie Ngadeu Ngadjui płaskim strzałem zmieścił piłkę tuż przy bliższym słupku.

Po zdobyciu drugiego gola Kameruńczycy umiejętnie zwalniali grę, a rywale nie umieli odpowiedzieć. Długie podania były bardziej desperacką próbą uratowania remisu, niż pomysłem na zaskoczenie przeciwnika. Sędzia doliczył 4 minuty, które jednak nic nie wniosły i Kamerun mógł cieszyć się z pierwszego triumfu w tegorocznym Pucharze Narodów Afryki.

Kamerun - Gwinea Bissau 2:1 (0:1)
0:1 - Piqueti 13'
1:1 - Siani 61'
2:1 - Ngadeu Ngadjui 78'

Składy:

Kamerun: Ondoa – Fai, Ngadeu Ngadjui, Teikeu, Oyongo, Bassogog, Mandjeck (63' N'Koulou), Siani, N'Jie (46' Toko Ekambi), Moukandjo, Aboubakar (63' Tambe).

Gwinea Bissau: Mendes – T. Dabo, R. Silva, J. Soares, Cande, N. Soares, Junior, T. Silva (66' Sami), Zezinho, Piqueti (50' I. Camara), F. Mendy (81' A. Camara).

Żółte kartki: Mandjeck (Kamerun) oraz J. Soares (Gwinea Bissau).

Sędzia: Youssef Essrayri (Tunezja).
[b]

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Burkina Faso 3 1 2 0 4:2 5
2 Kamerun 3 1 2 0 3:2 5
3 Gabon 3 0 3 0 2:2 3
4 Gwinea Bissau 3 0 1 2 2:5 1

[/b]

Źródło artykułu: