Piłkarze Śląska Wrocław z Wartą Poznań prowadzili już 3:0, ale ostatecznie zremisowali 3:3. Jan Urban w sparingowym spotkaniu wystawił dwa różne składy. Ten pierwszy, nominalnie rezerwowy, zaprezentował się lepiej.
- Skład wyklaruje się w tych sparingach, jakie będziemy grali. Tylko nie bierzmy pod uwagę takich jak ten z Wartą Poznań czy piątkowego z Chrobrym Głogów. Podejrzewam, że warunki będą podobne. Cieszę się z tego, że nie było kontuzji, bo bardzo łatwo o to w takich warunkach - mówił po meczu szkoleniowiec wrocławian.
- Zbyt dużo przypadku w tym wszystkim, w całej tej grze w naszej drużynie i zespole przeciwnika. Zagraliśmy na dwa składy, bo tylko trenować, to nie jest to. Trzeba też zagrać jakieś spotkanie, a warunki mamy jakie mamy, tego nie unikniemy. Musimy sobie radzić w takich okolicznościach - dodał.
W meczu kontrolnym nie brał udziału Augusto. Obrońca WKS-u miał uraz stawu skokowego, jeszcze z okresu ligowego. - Augusto dopiero zacznie biegać ze zmianą kierunku ruchu, żeby po prostu wejść w trening indywidualny, ale już fizyczny. Na tę chwilę jeśli chodzi o trening na boisku, to on w ogóle nie wychodzi, tylko ma indywidualne zajęcia. Kolejnym krokiem jest, aby zaczął biegać, a później robił to coraz częściej i więcej - wyjaśnił szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO Pewne zwycięstwo i błysk Piotra Zielińskiego. SSC Napoli - Pescara, zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]
W spotkaniu z Wartą świetnie zaprezentował się 17-letni Adrian Łyszczarz, który miał udział w dwóch golach dla swojej drużyny. - Fajnie wyglądał. W takich okolicznościach też patrzę troszkę inaczej. Adrian jest mniejszy, lepiej się czuje na takim terenie, jest bardziej mobilny. To też na pewno mu pomaga. Fajne jest to, że to wykorzystał - chwalił go nowy trener zielono-biało-czerwonych.
Jan Urban odniósł się także do całego zgrupowania w Trzebnicy, które polegało głównie na pracy fizycznej. Pod koniec meczu z Wartą zawodnicy Śląska nie wyglądali jednak na zmęczonych. - Graliśmy na dwa składy, Warta za dużo zmian nie zrobiła, ale czy zawodnicy w kość dostali? Dostali. Przede wszystkim też dlatego, że w niektórych treningach było przygotowane coś innego i trzeba było zrezygnować z piłki. Wtedy wiadomo co się robi - trzeba chociaż pobiegać. Musimy coś robić i często rzeczywiście tak było, że tej piłki było mniej, a tego biegania zdecydowania więcej, bo warunki nie pozwalały na to, aby było więcej ćwiczeń z piłką. Od początku mówiliśmy, że w Trzebnicy przede wszystkim będzie praca fizyczna - podsumował szkoleniowiec.
Meczem z Wartą piłkarze Śląska zakończyli obóz w Trzebnicy i wrócili do Wrocławia. Kolejny sparing zespół WKS-u zagra z Chrobrym Głogów w piątek o godz. 16.00 w Środzie Śląskiej.