O ewentualnym zatrudnieniu Ilijana Micanskiego już kilka dni temu informowały kieleckie media. Po sobotnim sparingu z pierwszoligową Stalą Mielec (1:1) opiekun złocisto-krwistych potwierdził te doniesienia, dodając jednocześnie, że Korona ma na oku też innych snajperów. - Jesteśmy już po kilku rozmowach, ale nie jest to jedyny napastnik, z którym rozmawiamy - powiedział.
Micanski jest doskonale znany kibicom w Polsce, bowiem reprezentował barwy Lecha Poznań, Korony Kielce, Odry Wodzisław oraz KGHM Zagłębia Lubin. Łącznie rozegrał 75 meczów, strzelając w nich 25 goli (ekstraklasa i I liga).
Kariera urodzonego w Błagojewgradzie piłkarza jest obecnie na zakręcie. Tak naprawdę ostatni poprawny sezon w jego wykonaniu to 2014/15, wówczas był związany z Karlsruher SC (30 meczów, 5 goli). Później miał miejsce nieudany pobyt w Korei Południowej - Suwon Samsung Bluewings (8 meczów, bez gola) - a ostatnio w Lewskim Sofia.
W stolicy woj. świętokrzyskiego zdają sobie sprawę z tego, że Micanski może być daleki od optymalnej formy, dlatego też działacze nie zamierzają niczego podpisywać w ciemno. - Przed podpisaniem kontraktu zawodnik zawita do nas - wytłumaczył trener Bartoszek. Niewykluczone, że Bułgar uda się razem z Koroną na Cypr, gdzie będzie mógł zaprezentować swoje umiejętności.
ZOBACZ WIDEO Kuriozalna żółta kartka Verrattiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]