"Bild am Sonntag" o Lewandowskim: "cudowny gol strzelony niechcący"

Getty Images / Matthias Hangst
Getty Images / Matthias Hangst

"Cudowny gol strzelony niechcący" - tak o trafieniu Roberta Lewandowskiego z piątkowego meczu Bayernu z Freiburgiem (2:1) pisze "Bild am Sonntag". "Lewy" w 93. minucie spotkania strzelać wcale nie chciał, ale uznał, iż nie ma lepszego rozwiązania.

W pierwszym meczu ligowym w 2017 roku Bayern długo męczył się na wyjeździe z ligowym średniakiem. To gospodarze pierwsi zdobyli bramkę, i to już w czwartej minucie, ale przed przerwą wyrównał niezawodny Lewandowski.

W drugiej połowie Bayern miał przewagę, ale aż do 93. minuty nie potrafił zdobyć zwycięskiej bramki. Od czego jednak jest "Lewy"? Polski napastnik w bardzo trudnej, zdawałoby się beznadziejnej sytuacji, przyjął piłkę na klatkę piersiową i mimo asysty pięciu graczy Freiburga oddał celny strzał.

Piłka powoli wtoczyła się do bramki, Lewandowski zapewnił Bayernowi trzy punkty, zdobył czternastego gola w sezonie, i wzbudził zachwyt niemieckich mediów. A te napisały o genialnym ratowniku.

Ekspert telewizji Sky Dietmar Hamann nazwał trafienie Lewandowskiego "bramką roku". Kapitan mistrzów Niemiec Philipp Lahm mówił o fantastycznym golu Roberta, Polaka chwalił także Thomas Mueller.

ZOBACZ WIDEO Primera Division: przebudzenie Valencii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Sam bohater piątkowego wieczoru szczerze przyznał, że nie trafił dobrze w piłkę. Że sytuacja była trudna, ale kolejnej by nie było, więc musiał spróbować wszystkiego.

- Widziałem, że Franck Ribery biegnie po skrzydle. Najpierw pomyślałem: "spróbuj podać piłkę głową". Ale nie było komu podać. Postanowiłem więc sam strzelić na bramkę. I na szczęście udało mi się zdobyć gola - mówił Lewandowski.
I te jego słowa sprawiły, że "Bild am Sonntag" napisał o "cudownym golu strzelonym niechcący".

W tekście niemieckiego dziennika poza polskim napastnikiem cytowany jest też trener Freiburga Christian Streich. A ten nie miał pretensji do swoich zawodników. Docenił za to wielką klasę kapitana reprezentacji Polski.

- Kto tak potrafi? Kto potrafi zrobić coś takiego, znajdując się w takich opałach? - mówił. Wydawało się przecież, że Robert nie ma szans na oddanie choćby celnego strzału. - To dlatego Lewandowski gra w Bayernie. Dlatego Bayern tak często wygrywa - skomentował Streich.

Najlepszy polski piłkarz znakomicie rozpoczął 2017 rok i w klasyfikacji strzelców Bundesligi ruszył w pościg za swoim byłym kolegą z Borussii Dortmund Pierre'em-Emerickiem Aubameyangiem. Lewandowski ma teraz na koncie 14 goli, reprezentant Gabonu o dwa trafienia więcej.

Aubameyang w najbliższych dniach nie powiększy jednak swojego dorobku - spędzi je grając dla swojej drużyny narodowej w Pucharze Narodów Afryki.

Źródło artykułu: