Początek rywalizacji miał dość niespodziewany przebieg. GKS, który przed tą kolejką zajmował 16. miejsce w tabeli, zyskał zdecydowaną przewagę i zepchnął ekipę Piotra Szczechowicza do głębokiej defensywy. Na efekty nie trzeba było długo czekać, bowiem już w 7. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Bardzo ładnym strzałem popisał się Bartosz Iwan, który przelobował Artura Melona.
Piłkarze z Górnego Śląska nie zadowolili się jednym golem i dążyli do podwyższenia wyniku. W dalszej części meczu niezłe okazje mieli Kamil Cholerzyński i Krzysztof Kaliciak. Ten pierwszy uderzył jednak niecelnie, natomiast Kaliciak, choć przymierzył w światło bramki, to siła jego strzału była zbyt mała, by zaskoczyć golkipera Nafciarzy.
Goście przebudzili się dopiero w ostatnim kwadransie pierwszej połowy, ale zaatakowali na tyle zdecydowanie, że ekipa Adama Nawałki znalazła się w sporych opałach. Pod bramką Jacka Gorczycy co chwilę robiło się bardzo gorąco, a katowiczanie musieli ratować się faulami, by przerywać groźne akcje Wisły. W efekcie sędzia Robert Kubas pokazał piłkarzom GKS aż cztery żółte kartki. Pod koniec pierwszej części spotkania niezłe sytuacje mieli Ireneusz Kowalski i Bartosz Wiśniewski, ale żaden z nich nie potrafił skierować piłki do siatki.
Po zmianie stron atak płocczan był jeszcze bardziej skomasowany i GKS znalazł się w głębokiej defensywie. W 54. minucie zespół Piotra Szczechowicza dopiął swego i wyrównał stan rywalizacji. Na listę strzelców wpisał się Karol Gregorek. Były napastnik Amiki Wronki wygrał pojedynek sam na sam z Gorczycą.
Minuty mijały, a sytuacja katowiczan była coraz gorsza. Od 60. minuty gospodarze grali w osłabieniu, bowiem w wyniku faulu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Kamil Cholerzyński. Trener Nafciarzy natychmiast zareagował na to zdarzenie i wpuścił na boisko ofensywnie usposobionego Janusza Iwanickiego. To nie on jednak był bliski szczęścia w 69. minucie, gdy płocczanie egzekwowali rzut wolny pośredni w polu karnym GKS. Sędzia podyktował stały fragment gry z uwagi na fakt, że Gorczyca złapał piłkę w ręce po podaniu swojego kolegi z drużyny. Przed szansą stanął Jarosław Krzyżanowski, ale pomocnikowi Wisły zabrakło nieco szczęścia, gdyż futbolówka trafiła w słupek.
W końcówce przyjezdni starali się jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W tym celu trener Piotr Szczechowicz desygnował do gry Mariusza Soleckiego. Ani on jednak, ani jego koledzy nie wypracowali na tyle klarownych sytuacji, by po raz drugi zmusić Gorczycę do kapitulacji. Katowiczanie nie pozwalali już gościom na swobodne rozgrywanie akcji i wynik remisowy utrzymał się do ostatniego gwizdka sędziego.
Podział punktów nie zmienia zasadniczo sytuacji żadnej z drużyn. GKS z dorobkiem 19 oczek wciąż plasuje się w strefie zagrożonej spadkiem, natomiast Wisła zajmuje bezpieczne miejsce w środku tabeli.
GKS Katowice - Wisła Płock 1:1 (1:0)
1:0 - Iwan 7'
1:1 - Gregorek 54'
Składy:
GKS Katowice: Gorczyca - Wijas, Napierała, Kamiński, Mielnik, Nowak, Cholerzyński, Górski (65' Hołota), Plewnia, Iwan (80' Mikulenas), Kaliciak (65' Goncerz).
Wisła Płock: Melon - Żytko, Moryc, Sielewski, Wyczałkowski, Kowalski, Krzyżanowski, Grudzień (88' Szabat), Chwastek (61' Iwanicki), Wiśniewski (77' Solecki), Gregorek.
Żółte kartki: Wijas, Plewnia, Napierała, Cholerzyński (GKS) oraz Grudzień (Wisła).
Czerwona kartka: Cholerzyński /60' za drugą żółtą/ (GKS).
Sędzia: Robert Kubas (Rzeszów).
Widzów: 0 (mecz bez udziału publiczności).
Najlepszy piłkarz GKS: Bartosz Iwan.
Najlepszy piłkarz Wisły: Bartosz Wiśniewski.
Najlepszy piłkarz meczu: Bartosz Iwan.