Ryan Mason: Mam szczęście, że żyję

PAP/EPA / EPA/WILL OLIVER
PAP/EPA / EPA/WILL OLIVER

- Mam szczęście, że żyję - pisze w emocjonalnym liście Ryan Mason. I dziękuje za wsparcie, jakiego doświadczył w ostatnich dniach. Piłkarz angielskiego Hull City po zderzeniu z rywalem w trakcie meczu był o krok od śmierci.

W tym artykule dowiesz się o:

Swoje słowa zawodnik opublikował na Twitterze. Pisze m.in. - To był emocjonalny rollercoarster, a ja mam szczęście żyję. Cieszę się również, że mogę powiedzieć iż jestem teraz w domu, gdzie odpoczywam i wracam do zdrowia (...)

Ryan Mason dziękuje również swoim rodzicom, narzeczonej, innym piłkarzom, lekarzom i kibicom z całego świata za słowa wsparcia, które go całkowicie "przytłoczyły".  - Każde pojedyncze słowo wsparcia daje mi siłę i nie jestem w stanie powiedzieć ile dla mnie znaczy - pisze.

Mayson doznał urazu 22 stycznia w meczu z Chelsea Londyn. 26-latek ucierpiał w starciu z Garym Cahillem - obrońca Chelsea uderzył głową w głowę pomocnika Hull City, nabiegając na dośrodkowaną z rzutu rożnego futbolówkę. W wyniku zderzenia Anglik stracił przytomność i prosto ze Stamford Bridge został przewieziony do szpitala.

Jak się okazało, Mason doznał pęknięcia kości czaszki i od razu wylądował na stole operacyjnym. W poniedziałek wyszedł ze szpitala.

ZOBACZ WIDEO PA: Leicester uniknęło dużej wpadki. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)