Nemanja Nikolić i Aleksandar Prijović mieli aż 56-proc. udział w zdobyczy bramkowej Legii, odkąd w lipcu 2015 roku trafili na Łazienkowską 3. To nie są zawodnicy, których da się zastąpić z dnia na dzień, a tego trudnego zadania podejmą się Daniel Chima Chukwu i Tomas Necid.
Pierwszy dołączył do Legii 5 stycznia i przepracował z zespołem Jacka Magiery cały okres przygotowawczy, ale na razie rozczarowuje. W żadnym ze sparingów nie strzelił gola, a spędził na boisku 208 minut. Nie bez wpływu na jego postawę jest to, że ostatni mecz o stawkę rozegrał 22 października, a przed przyjściem do Legii nie trenował z żadną drużyną przez kilka tygodni.
- To zawodnik, który długo nie trenował i trzeba to wziąć pod uwagę. Sam na początku stwierdził, że dawno nie pracował w taki sposób jak tutaj i potrzeba do niego dużo cierpliwości, choć wiem, że to nikogo nie interesuje - będzie traktowany tak jak każdy inny zawodnik, czyli jeżeli sobie to miejsce w składzie wywalczy, to będzie grał. Jeżeli nie, to będzie musiał na treningach zasuwać, żeby pokazać, że szansa mu się należy - komentuje trener Magiera.
Necid z kolei trenuje z Legią od wtorku, a w piątek wystąpił w sparingu z FC Nordsjaelland, w którym zmarnował dwie dobre okazje bramkowe.
ZOBACZ WIDEO PA: Leicester uniknęło dużej wpadki. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]
- Wszyscy widzieli, że się bardzo starał. To piłkarz, który dobrze utrzymuje się przy piłce, ale ja go dopiero poznaję i nie będę go jeszcze oceniał. Potrzeba czasu, by wszedł do drużyny, ale po kilku akcjach widać było, że szybko wkomponuje się do zespołu. Dobrzy piłkarze szybko łapią wspólny język na boisku - mówi trener mistrza Polski.
W sześciu zimowych sparingach Legia zdobyła tylko trzy bramki. Ich autorami byli Michał Kucharczyk i Adam Hlousek oraz Stephan Salger z Arminii Bielefeld, który w spotkaniu z mistrzem Polski posłał piłkę do własnej siatki.