Rewolucyjna zmiana w Bundeslidze?

PAP/EPA
PAP/EPA

Już w 2018 roku władze piłkarskiej Bundesligi mogą wprowadzić nowy przepis, który zrewolucjonizowałby tamtejsze rozgrywki. Po technologi goal-line i powtórkach wideo możliwe jest zastosowanie kar czasowych dla piłkarzy.

W tym artykule dowiesz się o:

Gdy kilka tygodni temu Marco Van Basten, odpowiedzialny za rozwój technologiczny w FIFA, zaproponował kilka zmian w przepisach, środowisko piłkarskie zrównało go z ziemią. Propozycje Holendra o likwidacji spalonego czy nowego sposobu wykonywania rzutów karnych zostały przyjęte z politowaniem nie tylko przez kibiców i dziennikarzy, ale również przez największych trenerów na świecie.

Jeden pomysł Holendra przeszedł jednak niezauważony, a chodzi o wprowadzenie kar czasowych dla piłkarzy. Okazuje się, że tym tematem bardzo zainteresowały się władze Bundesligi. Otóż szef niemieckich sędziów Lutz Michael Froehlich ogłosił, że planowane jest wprowadzenie tej zmiany w przepisach do niemieckiej ekstraklasy już w 2018 roku.

- To musi być naszym celem - powiedział Froehlich, według którego perspektywa przymusowego opuszczenia boiska na kilka minut i tym samym osłabienia swojego zespołu wpłynęłaby na zachowanie piłkarzy. - Obecnie zawodnicy wykłócają się między sobą, następnie z arbitrami. Gdyby wiedzieli, że mogą wylecieć z boiska na jakiś czas, staliby się spokojniejsi - przekonywał.

Piłka nożna miałaby więc iść drogą hokeja na lodzie czy piłki ręcznej, gdzie arbitrzy mają możliwość usunięcia zawodnika z placu gry na okres dwóch minut. Bundesliga jak NHL? Okazuje się, że tak. Pomysł jest już bowiem analizowany przez FIFA. Potwierdza to w rozmowie z WP SportoweFakty były arbiter międzynarodowy, obecnie ekspert sędziowski NC+, Sławomir Stempniewski.

ZOBACZ WIDEO Podsumowanie zimowego okna transferowego: Grosicki, Legia i Chińczycy

- Mogę potwierdzić, że było to już tematem jednego z posiedzeń International FA Board, która przymierza się do wprowadzenia kar czasowych. Zdecydowanie jest zainteresowanie tym pomysłem - ujawnia Stempniewski i dodaje: - Jest to już przecież stosowane dość powszechnie w niższych ligach i w rozgrywkach młodzieżowych, także w naszym kraju.

Według byłego szefa Kolegium Sędziów PZPN wprowadzenie dodatkowych wykluczeń minutowych dla zawodników może okazać się trafionym pomysłem.

- Moim zdaniem to może mieć sens. Kara byłaby wtedy egzekwowana natychmiast i po prostu drużyna traciłaby na kilka minut zawodnika. Byłoby to realne ukaranie, bo chodzi o ten konkretny mecz, a nie odłożone w czasie, jak obecnie - mówi były sędzia. Jego zdaniem jednak nie ma obecnie szans, by wykluczenia zastąpiły żółte i czerwone kartki.

- Na pewno żółtych i czerwonych kartek się nie wycofa - nie ma wątpliwości nasz rozmówca. Jego zdaniem musiałaby zostać ustalona pewna gradacja, podobnie jak we wspomnianej już piłce ręcznej.

Według szefa niemieckich sędziów nowe przepisy miałyby wejść w życie w rozgrywkach Bundesligi już od sezonu 2018/2019. Według Stempniewskiego jest to całkiem prawdopodobne.

- Doświadczenie pokazuje, że odnośnie zmian, władze International Board, które podejmują decyzje w tej kwestii, stały się dużo bardziej elastyczne. Nie działają już z takim opóźnieniem jak wcześniej. Dlatego też na wprowadzenie tego pomysłu nie musimy wcale długo czekać - podsumowuje.

Niemcy stają się więc krajem najbardziej otwartym na zmiany i wprowadzania nowinek do futbolu. Technologia goal-line funkcjonuje tam z powodzeniem od 2015 roku, a w rozgrywkach Pucharu Niemiec trenerzy mają już możliwość przeprowadzania dodatkowej, czwartej zmiany. Co więcej, już od przyszłego sezonu sędziowie w Bundeslidze będą mogli korzystać z powtórek wideo.

- Piłka nożna tylko na tym zyska. To wszystko sprawi, że pomyłki zostaną wyeliminowane co najmniej w 90 procentach - przekonuje entuzjasta zmian w Niemczech, były znakomity sędzia międzynarodowy, Helmut Krug.

Źródło artykułu: