Na transferze Kamila Glika do AS Monaco skorzystała każda ze stron. Torino nie było już w stanie zatrzymać swojego kapitana i zgarnęło za Polaka całkiem solidną kwotę - 11 milionów euro.
Sam Glik w momencie transferu był po niezwykle udanych mistrzostwach Europy we Francji, poukładany poza boiskiem i przenosił się do silniejszego zespołu. Monaco oferuje nie tylko fantastyczne warunki treningowe, ale i życie w raju podatkowym.
Polak trafił do znakomicie spisującej się w tym sezonie drużyny Monaco. Rządzona przez rosyjskich właścicieli, mądrze wzmocniona i prowadzona jest liderem Ligue 1, a we wszystkich rozgrywkach strzeliła ponad 100 goli.
Doskonale pod tym względem radzi sobie także Kamil Glik. Polak zdobył sześć bramek i z obrońcówtylko Sergio Ramos z pięciu topowych lig w Europie może pochwalić się lepszym bilansem.
ZOBACZ WIDEO Podsumowanie zimowego okna transferowego: Grosicki, Legia i Chińczycy
Niedawno zdaniem francuskich mediów najlepszym piłkarzem AS Monaco w meczu Ligue 1 z Montpellier (2:1) był oczywiście Glik. - Cesarz Glik! - piał z zachwytu znany dziennik "Le Figaro".
Jednak takie komplementy Glik może przeczytać praktycznie po każdym meczu. "Nie ulega wątpliwości, że Monaco dokonało latem jednego z najlepszych transferów, sprowadzając szefa obrony Torino i reprezentacji Polski. Glik daje bardzo ofensywnie grającej drużynie równowagę, a partnerujący mu Jemerson odnalazł regularność i spokój w grze. Mocny duet" - pisał o Polaku "France Football".
"L'Equipe" wybrało go do "Drużyny Roku", a eurosport.fr do najlepszej "jedenastki" rundy jesiennej Ligue 1. Komplementy płyną z każdej strony.
Glik świetnie się prezentuje na boisku, ale jest też niezwykle "skuteczny" w mediach społecznościowych. Pod koniec grudnia na popularnym wydarzeniu na Facebooku "Sylwester z Andrzejem Dudą" dodał post, który spotkał się ze sporym uznaniem wśród internautów.
29-latek, korzystając ze swojego oficjalnego konta, zamieścił post o treści: "Jakby ktoś zaliczył zgona to służę pomocną stopą" (pisownia oryginalna). Do tego dorzucił kadr z meczu el. MŚ 2018 Kazachstan - Polska. Glik udowodnił, że ma poczucie humoru i dystans do swojej osoby. Kibicom się to również spodobało, ponieważ post zebrał ponad 60 tys. "lajków".
Ostatnio jeden z internautów pod postem Glika zapowiadającym mecz umieścił wpis: "To może jakaś brameczka?". Polak odparł "Pomyślę nad tym" po czym... strzelił gola. Później sam napisał post "może brameczka?" i... znów trafił do siatki przeciwnika.
Glik na Facebooku ma już blisko 350 tysięcy obserwujących i liczba ta ciągle rośnie. Polak jest na szczycie nie tylko na boisku, ale i w internecie. To złote czasy dla tego obrońcy. Za chwilę rozpocznie się decydująca faza w Ligue 1 i wraca Liga Mistrzów. Glik pracuje na miano najlepszego obrońcy we Francji.
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)