Stal w spotkaniu z Koroną Kielce zagrała naprawdę bardzo dobre zawody. Przed sezonem Grzegorz Kmiecik zapowiadał, że w grę Stalowców zostanie wprowadzone trochę krakowskiej piłki. Zdaniem piłkarza zalążek tego był już w sobotę. - Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. W drugiej części meczu nastawiliśmy się głównie na kontry. Dwie z nich nam wyszły. Fajnie pograliśmy piłką. Tak jak wcześniej wspominałem wprowadziliśmy trochę krakowskiej piłki. Początkowo wydawało się, że Korona nas pokona, nastawi się na jakąś walkę, ale to my pokazaliśmy charakter, walkę i jak się powinno grać na całym boisku - powiedział po meczu napastnik Stalówki.
Zielono-czarni zagrali bardzo dobrze w defensywie. W ataku również gospodarze sobotniej konfrontacji radzili sobie bardzo dobrze. Goli jednak nie strzelali napastnicy. - Chciałbym bardzo, żebyśmy w każdym meczu mieli zero z tyłu, a z przodu ktoś na pewno strzeli. Żałuję, że nie udało mi się zdobyć gola, ale taka jest rola jednego napastnika, żeby przytrzymać piłkę, zagrać, ale dla zespołu, bo to jego dobro się liczy najbardziej. Nie ważne jest kto strzela. Liczy się to, żeby Stalówka wygrała spotkanie i dopisała na swoim koncie trzy punkty - stwierdził zadowolony Kmiecik.
Debiut w barwach Stali Grzegorzowi Kmiecikowi wyszedł dość średnio. Kibicom i części dziennikarzy gra nowego napastnika nie przypadła do gustu. Również trener miał obiekcje, co gry gry Kmiecika. - Kmiecik to jest talent. Chciałbym z niego zrobić piłkarza. Ale na dzień dzisiejszy jak i kibice, jak i dziennikarze, tak jak i ja mam wątpliwości czy mi się to uda - mówił po spotkaniu szkoleniowiec Stalowców, Władysław Łach.
Nieco inaczej patrzy na swoją grę sam zainteresowany. - Uważam, że zagrałem pozytywne spotkanie. Trochę zabrakło mi sił, bo od początku chciałem pokazać się z jak najlepszej strony. Sporo biegałem. Chciałbym w następnych meczach grać tak samo, a powinno być dobrze. Jeśli system z jednym napastnikiem pozwalałby na wygrywanie, to nie mam nic przeciwko, żeby Stal grała jednym piłkarzem z przodu. Jeśli będę nadal to ja, to mogę zgrywać piłki, przytrzymywać. Oto w tym wszystkim chodzi. Ważne jest dobro zespołu. Przez to i ja nabieram pewności w grze - zakończył Kmiecik.