Dominik Polesiński: Medyczny fenomen Milika (komentarz)

PAP/EPA / GIORGIO BENVENUTI / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
PAP/EPA / GIORGIO BENVENUTI / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik

Płakał, ale teraz już się z tego śmieje. Arkadiusz Milik wrócił do gry w piłkę po poważnej kontuzji kolana. Rozbrat z futbolem trwał zaledwie 130 dni. Tak szybkiego powrotu nie miał nikt!

Końcowe minuty pierwszej połowy meczu eliminacji mistrzostw świata 2018. Polska gra z Danią. W starciu z Jannikiem Vestergaardem na boisko pada Arkadiusz Milik. Polak trzyma się za lewe kolano. Prowadzimy 2:0, ale radość jest stłumiona. 5 minut wcześniej wywalczył rzut karny, teraz musi opuścić boisko z grymasem bólu na twarzy. Wygrywamy ostatecznie 3:2, ale tracimy ważne ogniwo drużyny. Czekamy na diagnozę, która niestety jest potwierdzeniem obaw. Naderwane więzadło krzyżowe przednie. Jedna z najgorszych kontuzji, jaka może spotkać sportowca. Człowiek, którego kariera rozwijała się w błyskawicznym tempie, musi poddać się operacji i czeka go długi odpoczynek od piłki.

Kiedy spakowany opuszczał zgrupowanie, miał łzy w oczach. W takim momencie piłkarzowi zawala się świat. Destabilizacja kolana jest jak przekleństwo. To kontuzja "siedząca" i w nodze, i w głowie. Pojawiają się myśli, co dalej z karierą?

Więzadło krzyżowe przednie porównać można do sprężyny. Rozciągnięta zbyt mocno traci bezpowrotnie swoje właściwości. Właśnie dlatego wszelkie urazy tego typu kończą się operacyjnymi "wymianami na nowe". Przewiercanie kości, przeszczep, a później długa, wymagająca cierpliwości rehabilitacja. Zwykły człowiek dochodzi do siebie rok. Sportowcom przy dobrych wiatrach powrót do pełnej sprawności zajmuje 6 miesięcy. To absolutne minimum na "przyjęcie się" przeszczepu.

Powrót do sportu nie jest łatwy. Problemy miały największe gwiazdy futbolu. Po rekonstrukcji więzadła przeciągało się leczenie Alessandro Del Piero, Ruuda van Nistelrooya, czy Brazylijczyka Ronaldo, któremu w pierwszym meczu po powrocie ponownie nie wytrzymało kolano. Na polskim podwórku też nie trzeba daleko szukać. Mirosławowi Szymkowiakowi powrót do piłki zajął rok. Jakub Błaszczykowski zagrał po 10 miesiącach, a Artur Jędrzejczyk po 7. Milik jest zatem rekordzistą. Żaden z piłkarzy nie doszedł do siebie w tak błyskawicznym tempie!

ZOBACZ WIDEO Znakomity powrót Atletico i bajeczny gol Torresa! Zobacz skrót meczu z Celtą Vigo [ZDJĘCIA ELEVEN]

Kiedy miesiąc po zabiegu polski napastnik pozdrawiał fanów, biegając na bieżni, trudno było w to uwierzyć. Pojawiły się obawy, że może za szybko, że lepiej nie ryzykować. Cierpliwość zalecali ludzie ze środowiska lekarskiego. Ale Milik obiecywał, że wróci szybko i mocniejszy. Słowa dotrzymał.

Mamy do czynienia z medycznym cudem. Można mieć młody organizm, ciężko i sumiennie przepracować okres rehabilitacji, ale pewnych spraw nie da się przeskoczyć. On to zrobił.

W meczu Ligi Mistrzów z Realem Madryt pojawił się na boisku w samej końcówce. Od zabiegu minęło dokładnie 128 dni. Neapol na niego czekał. Czekaliśmy i my.

Źródło artykułu: