MKS Kluczbork z dorobkiem 12 punktów zamyka ligową tabelę, a do bezpiecznej lokaty traci aż 8 "oczek". Kluczborczanie w sobotę chcą rozpocząć serię dającą im utrzymanie na zapleczu Lotto Ekstraklasy. Mimo sytuacji w tabeli zespół z Opolszczyzny nie traci nadziei na szczęśliwe zakończenie rozgrywek.
Zadanie nie będzie jednak łatwe, gdyż Miedź Legnica to zespół aspirujący do awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej. - Nie będę odkrywczy, jeśli powiem, że niemal każdy skazuje nas na pożarcie. Wierzę jednak w to, że jesteśmy w stanie sprawić niespodziankę. Jak pokazał nasz pierwszy mecz z Miedzią, ten w Kluczborku, diabeł lew straszny aż taki nie jest. Mamy szacunek dla rywala, ale się go absolutnie nie boimy. Pokażemy, że to nam bardziej zależy na zwycięstwie - powiedział lider MKS-u, Rafał Niziołek.
27-letni pomocnik w tym sezonie zdobył dla MKS-u pięć bramek i jest najlepszym strzelcem tego zespołu. Niziołek nie ukrywa, że właśnie charakter może być kluczową cechą w walce o utrzymanie. - Naszą siłą jest wola walki i zaangażowanie. Oczywiście do tego musimy dołożyć dobrą grę. Potrafimy to robić, jak choćby w tym ostatnim sparingu, który był finalnym przetarciem przed ligą i pokazał, że potrafimy uprawiać niezły futbol - przyznał gracz MKS-u.
Mecz pomiędzy Miedzią Legnica i MKS-em Kluczbork rozegrany zostanie w sobotę 25 lutego, a jego początek zaplanowano na godzinę 18:00.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Malarz: Nie pozwolę, by robiono ze mnie kozła ofiarnego