Dziennikarz z Anglii: Kibice wygwizdali Kamila Grosickiego

Reuters / Scott Heppell
Reuters / Scott Heppell

W sobotę Kamil Grosicki zagrał przeciwko Burnley (1:1) w Premier League, od którego latem był o krok od transferu. Fani tego zespołu... gwizdami przywitali reprezentanta Polski.

- Kibice w Burnley doskonale pamiętają sprawy tego transferu i gwizdali na Grosickiego w trakcie meczu - mówi WP SportoweFakty Chris Boden, dziennikarz "Burnley Express".

Dla reprezentanta Polski był to trzeci mecz w Premier League, ale jego występ przeciwko Burnley FC był różnie oceniany. - Grosicki był największym zagrożeniem Hull, chociaż raz zagrał dobrze, a raz źle. Kulało zwłaszcza ostatnie podanie. Był jednak bezpośredni w swoim występie, zaliczył pozytywny mecz i miał bardzo dobre okazje. Najpierw w pierwszej połowie próbował przelobować Heatona, później groźnie uderzył z rzutu wolnego, a w drugiej połowie strzelił tuż obok słupka - dodaje.

- Można powiedzieć, że zaliczył asystę, ponieważ to po jego dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkarz Burnley zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym - komplementuje Grosickiego Chris Boden.

W Burnley wciąż brakuje takiego zawodnika, jak Grosicki. Zimą próbowano ściągnąć Roberta Snodgrassa, ale ten zdecydował się wybrać West Ham United.

- W Burnley nie ma takiego zawodnika jak Grosicki - z taką szybkością oraz technicznymi umiejętnościami, który mógłby szaleć po skrzydle - podsumował dziennikarz "Burnley Express".

ZOBACZ WIDEO Remis Sampdorii, kontrowersja z udziałem Bereszyńskiego. Zobacz skrót meczu z Palermo [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu: